nie byłeś taki opryskliwy.

Przeziębienie, które gnębiło Matthew od tygodnia, przeszło w paskudny kaszel, i w końcu we wtorek Sylwia wezwała Howarda Lucasa, który zaaplikował krótką kurację antybiotykiem i dwa dni w łóżku. - Nigdy nie leżę w łóżku - protestował Matthew. - Rozumiem, że wolisz rozsiewać wirusy gdzie tylko się da - odparował lekarz. I w ten sposób pierwsze godziny środowego ranka - po kolejnej przekaszlanej nocy - upłynęły niemal miło, jeśli wziąć pod uwagę to, co się 222 działo za oknem, oraz liczne filiżanki herbaty dostarczane do łóżka przez uczynną Izabelę. Aż do tego telefonu. - Jestem przekonany, że nie ma powodu do zmartwienia - mówił Munro z akcentem, który przypominał mu Kat - ale urząd skarbowy zgłasza jakieś zastrzeżenia do nieruchomości Karoliny. - A w czym ja mogę im pomóc? - spytał ze zdziwieniem Matthew, gdyż dotąd te sprawy załatwiała Sylwia przy pomocy samego Dawida. - Tak chyba uważają, chociaż podejrzewam, że coś im się pomieszało. Czy wiadomo ci coś na temat garażu w Maidenhead? - Nic a nic. - Matthew myślał przez chwilę. - Chociaż zdaje się, że https://blackhatseo.win/ na niego groźnie. - Słucham? - Powiedziałem, że na dzisiaj wystarczy tych kart. Jutro moich ludzi czeka wyczerpujący dzień. Muszą odnaleźć moją narzeczoną. Shey ponownie spiorunowała go wzrokiem. Energicznie podniosła się. - Dzięki za grę. To były najprzyjemniejsze chwile dzisiejszego dnia. - Popatrzyła zuchwale na Tannera i dodała: - Wczorajszego również. Ochroniarze, zerkając na Tannera pytająco, pożegnali się i poszli do swoich pokoi. - Pięknie, panie Psuju. Jesteś nadęty, bo nie poszedłeś

I jeśli Gita przekaże to dalej. Popatrzyła na Chloe, która piła colę wprost z puszki, i wyobraziła sobie, jak zmienią się jej wielkie niebieskie oczy, kiedy usłyszy prawdę. Może pani Khan nie uwierzy Johnowi. Ale nawet jeśli ona i inne osoby dojdą do wniosku, że staruszek nie miał -jak powiedział pielęgniarz - „wszystkich klepek w porządku" - wciąż pozostaną Sprawdź - A Matthew nie wróci? - spytała Chloe. - Nie - odparła Flic. - Nigdy? - Na pewno nie dziś - powiedziała Zuzanna, wyjmując kubki. - Nigdy - dodała Imogen - jeśli się nam uda. - Imo, wyjmij czystą bieliznę i pościel Zuzannie na moim łóżku, dobrze? Ja prześpię się u ciebie, na połówce. - Nie trudź się zmianą pościeli - zaprotestowała Zuzanna - jestem zbyt zmęczona, żeby się tym przejmować. - Kiedy pojedziemy do szpitala? - chciała wiedzieć Chloe. - Daj mi dwie godziny, dobrze? - Nie chcę czekać dwóch godzin! - Trudno, będziesz musiała. - Flic otworzyła drzwi. - Sądząc po