do ojcowskiej biblioteki, przerywając Westlandowi lekturę Woltera, i opowiedziała o

których Becky brakowało. Wszystko, co chciałby ujrzeć jej dziadek. Problem w tym, że nieobliczalna matka uciekła z marynarzem, a Becky okazała się rezultatem tego związku. Wybiegła z gotowalni. Po drodze zajrzała do sypialni. Wiedziała, że to ryzykowne, lecz pragnęła po raz ostatni spojrzeć na Aleca. Może go jeszcze spotka, kiedy Michaił doczeka się kary? Ale czy wtedy Alec powtórnie nawiąże z nią znajomość? W końcu to londyński hulaka. Żal jej było odchodzić bez pożegnania, ale czy zdołałaby się wtedy oprzeć pokusie? Czas naglił. Wyciągała rękę, by pogładzić go po włosach, lecz cofnęła ją i wyszła na palcach z pokoju. Obudziło go trzaśniecie drzwiami. Uniósł głowę znad poduszki i spojrzał ku westybulowi. - Becky... - zawołał ochrypłe. Nikt nie odpowiedział. Przez chwilę był jeszcze niezbyt przytomny. Potem dojrzał puste miejsce na łóżku. Wyskoczył z posłania, owinął pospiesznie prześcieradło wokół bioder, i popędził ku wyjściu. - Becky! Schodziła właśnie z ostatnich stopni. Obejrzała się, jakby z poczuciem winy, a potem znikła mu z oczu. - Wracaj! - Alec wybiegł z apartamentu na wyłożone dywanem półpiętro. - Gdzie ty idziesz? Zaparło mu dech ze zdumienia, a potem poczuł wściekłość. Nie mogła go tak rzucić! Jeszcze nigdy żadna z jego kochanek nie uciekła od niego po cichu, nie mówiąc mu nawet http://www.wyposazenie-lazienki.net.pl - Chcę, żebyś żył, Alec. O mało nie dostałeś kuli prosto w serce! Następnym razem możesz mieć mniej szczęścia. - Ale tym razem byłem zręczniejszy. - Dość tego! Odchodzę. Sam zadbaj o swój cenny honor i męską dumę! - A więc chcesz odejść... ze zrujnowaną reputacją? Obejrzała się ze złością. - Niewiele dbam o reputację, gdy Kozacy depczą mi po piętach! - No i kto tu jest szalony?! - zawołał za nią. - Nie masz pieniędzy ani domu, nie znasz nawet Londynu. Zwolniła kroku i się obejrzała. - Nie wiem, co zrobię, ale to nie twoja sprawa. Poradzę sobie jakoś. Prawo jest po mojej stronie. - Ja też! Mogła go doprawdy doprowadzić do szału. Coś w niej jednak było wzruszającego.

Tymczasem Fort wertował strony Poradnika, pełne nazwisk i adresów. - Ułóżmy menu na dzisiejszą noc - zaczął wesoło. - Na przystawkę bliźniaczki Summerson. - Doskonały wybór. - Na pierwsze danie... hm... może hiszpańska senorita Blanca? To brzmi intrygująco. Wprawdzie jest nowa, ale wszyscy ją chwalą. Albo Kate Gosset, zawsze bardzo apetyczna. Sprawdź wszelkiej młodzieży z Buckley on the Heath. Starsi usiłowali przymykać oko na ich praktyki - figle na sianie były na wsi codziennością. Cóż innego miało się tam w końcu do roboty prócz ciężkiej pracy? Chociaż Sally i Daisy nie przepuściły żadnemu miejscowemu chłopcu, doświadczenie Becky ograniczało się do wysłuchiwania opowieści obydwu dziewcząt. Nie wszystkiemu zresztą wierzyła. Po namyśle stwierdziła, że nawet gdyby żadna z opowieści dziewcząt nie była prawdziwa, to Alec da jej jakoś do zrozumienia, co należy robić. Z pewnością znał się na rzeczy. Jej towarzysz przyjrzał się etykiecie szampana i z uznaniem skinął głową, a potem oznajmił: - Mierzę w środek medalionu na suficie. - Nie trafisz.