zakwestionować jej obecność, przeciwnie, przyjęto ją jako gospodynię

ociągał się z odejściem. - Pierwsze ciało zostało znalezione mniej więcej sześć miesięcy temu, drugie trzy miesiące. Ci faceci... ci od portretu sprawcy, mówią, że tego rodzaju przestępcy działają cyklicznie. Mogłoby to oznaczać, że czekają na nas następ- 120 ne zwłoki. Twierdzą też, że on nie przestanie zabijać. Będzie kontynuował. Gdybyś cokolwiek... No, nieważne, przecież uczyłeś się kryminologii. - Tak, ale gdybym cokolwiek co? - Wiesz, te zabójstwa mogą się stawać coraz bardziej drastyczne. Facet prawdopodobnie jako dziecko rozgniatał kamieniem jaszczurki. Może potem przeszedł do topienia kociąt albo strzelania z wiatrówki do szczeniaków. Prawdopodobnie potem nastąpiły pobicia lub gwałty. No, a potem... no cóż, mamy te ciała w kanałach. Tak wygląda psychika tego rodzaju ludzi. Wierz mi, nie mam nic przeciwko temu, żebyś się trochę rozejrzał. Wcale się nie upieram przy wyłączności na schwytanie http://www.wylecze.pl/media/ 275 - Ale chałupa, nie? - Fajna, ale zaniknij drzwi - ponaglił go z irytacją Bobby. - Nie chcemy tu nawpuszczać żadnych robaków. Stacey siedziała na krześle, nie spuszczając Mary z oka. Dziewczyna wyglądała na całkiem zadowoloną w swoim małym więzieniu, jak długo miała co jeść i mogła oglądać telewizję. Gareth krążył po całym domu, pilnując ich i co jakieś pół godziny zachodził na piętro, by sprawdzić, czy wszystko w porządku, a potem nerwowo spieszył na dół, upewniając się, czy tam również nic się nie dzieje. - Stacey? - odezwała się w pewnym momencie Mary. - Tak? - Co ze mną będzie?

- Muszę porozmawiać z nią o Mary i przekonać ją, że cokolwiek się stało, Mary nie jest zła. To po prostu niemożliwe. Stacey potrząsnęła głową. - Ta obecna Mary jest dziełem złej istoty i musisz się z tym pogodzić. Niedługo wrócę, bo nie powinieneś być sam. Jeremy podszedł do drzwi balkonowych i zaciągnął zasłony. Na Sprawdź - Raz straciłem pasażera. Był bardzo stary. Chciał przed śmiercią stanąć na brzegu wolnego kraju. Nie dożył tego. Musiałem... wrzucić jego ciało do morza. Trudno by mi było się z tego tutaj wytłumaczyć i załatwić pogrzeb. Dane uśmiechnął się do Marisy. - Dziękuję - powiedział łagodnie. Uśmiechnął się do chłopca i ruszył do wyjścia. Jorge poszedł za nim. - Nie możesz mnie zawieść. Nie możesz powiedzieć nikomu o Josem. Dane się zatrzymał. 302