- Cholera, chciałbym, żebyśmy mieli więcej - westchnął Santos. - Żeby to była oficjalna wizyta. Granie w ciemno przestaje być zabawne, kiedy chodzi o ratowanie własnej dupy.

.. Szczególnie Lizzie, tak łatwo ją skrzywdzić... Zresztą, wszystkie wiele wycierpiały. - Cały czas kurczowo zaciskała dłonie. - Czy mógłby pan zapomnieć o tym, co się dzisiaj rano wydarzyło? Proszę. Nie ze względu na mnie, oczywiście, ale... - Panno Tyler. - Wyglądała, jakby miała się zaraz rozpłakać, a on nie mógłby tego znieść. Mówiła, że Lizzie łatwo skrzywdzić. Ją również. Nie mógł dopuścić, by się rozpłakała, bo wtedy musiałby ją wziąć w ramiona i scałować łzy z jej oczu, a to byłaby katastrofa. Najlepiej zrobi, dystansując się od niej. Był na to tylko jeden sposób: musiał ją zdenerwować. - Tak? - zawahała się. - Przypisuje pani porannym zdarzeniom zbyt duże znaczenie. Czy naprawdę sądzi pani, że zszokowały mnie słowa Amy? Myśli pani, że zdziwiłem się, słysząc, że zakochuje się pani we mnie? - Zaśmiał się z udawanym rozbawieniem. - Zdziwiło mnie jedynie, że nie stało się to dużo wcześniej. W końcu jestem niezwykle atrakcyjnym mężczyzną... Nie wierzyła własnym uszom! - Oglądam się co rano w lustrze przy goleniu, panno Tyler. http://www.usggenetyczne.info.pl/media/ wznosił toast. - Za nowe początki. - Za nowe początki? - powtórzyła, nie rozumiejąc, co ma na myśli. - Od jutra już nie będzie pani nosić mundurka. - O ile pamiętam, mieliśmy tę sprawę przedyskutować pod koniec tygodnia. - Nadszedł koniec tygodnia, a ja nalegam, by przestała pa- R S ni ubierać się w ten sposób. - Willow otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale Scott ciągnął dalej: - Popełniłem błąd, panno Tyler. Nie chcę się z panią kłócić... - Ależ ja też nie zamierzam sprzeczać się z panem na ten

zdecydował się złoŜyć mi wizytę. Mark skinął głową. Wiedział, Ŝe ona liczy na to, iŜ kaŜdy chętnie rzuci robotę i stawi się na jej wezwanie. - Masz jakieś nowe osiągnięcia, Nito? - zapytał. Ujęła się pod boki i zmierzyła go ostrym spojrzeniem. - Zatrute jedzenie, połamane płoty, przecięte linie telefoniczne, Sprawdź na jednym, świeżym grobie leżą cięte kwiaty. Ukucnął, by przyjrzeć się z bliska barwnemu bukietowi. Kwiaty nie zdążyły zwiędnąć, co oznaczało, że ktoś musiał położyć je tu niedawno. Ale... kto? Wspomnienia minionych dni powróciły niczym morska fala. Zmarnował tyle czasu.,. Dni, kiedy mógł pomóc bratu, minęły bezpowrotnie, a on został sam. Westchnął. Zawsze z łatwością wybaczał innym ich niedociągnięcia, ale dla siebie był niezwykle surowy. Gdy kilkanaście minut później szedł w stronę bramy, dozorca wciąż zamiatał liście w głównej alejce. R S - Przepraszam bardzo - zaczepił go Scott.