chciała jak najszybciej opuścić to miejsce.

Ellen pokiwała głową. – Jestem pewna, że Richard i Kate to zrozumieją, a ty idziesz we właściwym kierunku. To wymarzeni rodzice dla twojego dziecka. Julianna spojrzała na biurko. Wystarczyłaby chwila, a poznałaby nazwisko Richarda. Nagle przyszedł jej do głowy pewien pomysł. – Dziękuję bardzo. Pójdę już. – Podniosła się ciężko z miejsca. – Nie czuję się najlepiej. Ellen szybko wyskoczyła zza biurka. – Co się dzieje? Czy coś cię boli? – Nie... tylko trochę... – Julianna zatrzepotała rzęsami. – Trochę jest mi słabo. Ellen złapała ją za rękę. – Chodź, w poczekalni jest kanapa. Będziesz się mogła tam położyć. Julianna potrząsnęła lekko głową. – Nie, nie trzeba. Siądę... tutaj. Czy mogę prosić o coś do picia? Kobieta pomogła jej usiąść i skinęła głową. – Już lecę. Zawołaj, jakby coś się działo. Gdy tylko wyszła, Julianna skoczyła na równe nogi, sięgnęła po teczkę z napisem ,,Kate i Richard’’ i otworzyła ją na pierwszej stronie. – Ryan – szepnęła do siebie. – Lakeshore Drive 361, Mandeville. http://www.twa-bielizna.net.pl - Nie wiem, ale wolałem nie ryzykować. 17 Laura widzi błędy, jakie Grace popełnia przy drążku, ale po dzisiejszej próbie jest zbyt przygnębiona, żeby jej zwracać uwagę. Próba wypadła fatalnie. Prawdopodobnie z powodu zmęczenia Laurze trudno się było skupić, kilkakrotnie rozmijała się z muzyką, myliła kroki, arabesque, jęte oraz inne skoki i figury wykonywała gorzej niż zwykłe. Ale akurat w czasie pas de deux z Philem Terence'em nie popełniła błędu. Prawidłowo i we właściwym momencie odbiła się od podłogi - to Phil nie złapał jej w porę, a potem miał pretensje, że się pośpieszyła. Laura nie zaprotestowała, licząc na to, że Julien Rousselin albo Lynn przyjdą jej z pomocą. Żadne z nich się jednak nie odezwało, i teraz Laura zastanawia się, czy tamto zdarzenie umknęło ich uwagi, czy oboje mają już dosyć nasilającego się konfliktu między odtwórczynią roli tytułowej a jej partnerem. - Nie wciągnęłam brzucha przy demi plie – mówi Grace, wyrywając Laurę z ponurych rozważań. Skoro opiekunka jej nie poprawia, dziewczynka postanawia robić to sama. - Rzeczywiście, nie wciągnęłaś. - O czym myślałaś? - pyta mała i przygląda jej się wnikliwie. - O przedstawieniu, które odbędzie się za tydzień. I muszę ci się przyznać, że bardzo się boję, że sobie nie poradzę - wyznaje Laura szczerze. - A ja wiem, że sobie poradzisz. Dziewczynka wypowiada to z takim przekonaniem, że Laura, mimo przygnębienia, uśmiecha się. - Chciałabym być na tym przedstawieniu - mówi cicho Grace. Laura wczoraj dostała od Lynn pięć dwuosobowych zaproszeń na premierę. Już wie, kto je dostanie: rodzice, dziadkowie, Patricia Orth - przyjaciółka ze starej szkoły - oraz dwójka przyjaciół z nowej - Eva Ripley i Sean O'Neal, który od jakiegoś czasu nie podrywa już Laury i wyraźnie interesuje się Evą. Piąte zaproszenie, które ma dzisiaj ze sobą, jest przeznaczone dla Grace. Już dawno by o nim wspomniała, gdyby nie to, że nie może się zdecydować, komu je wręczyć - Grace czy jej bratu. - Mam dla ciebie zaproszenie - mówi ostrożnie. - Ale wiesz, że sama nie możesz iść do teatru. - Mama ze mną pójdzie. Nie jest to odpowiedź, o jakiej Laura marzyła, ale stara się tego nie okazać. - Albo nie! - woła dziewczynka. - Pójdę z Simonem. I właśnie o to chodzi, myśli Laura. - Sądzisz, że będzie miał ochotę? Grace energicznie kiwa głową.

twarz, która nie poddawała się działaniu czasu. Nikt jednak nie powiedziałby, że jest wspaniała czy seksowna. – Cieszę się, że tak uważasz. – Nie lubisz, jak ci się mówi komplementy, prawda? To pewnie z powodu twojego ojca... – Dlaczego? Tata mówił mi wyłącznie miłe rzeczy. Sprawdź namysłem Theodore. Zjawił się kelner, by przyjąć ich zamówienie na drinki. – Napijesz się trochę wina, Lily? – zapytał Theo. Pomyślała z uśmiechem, że w tym lokalu jakoś nie wypada pić wody, i postanowiła zaryzykować. – Chętnie – odrzekła. – Tylko nie każ mi wybierać, gdyż zupełnie nie znam się na winach. Odpowiedział uśmiechem i serce dziewczyny przeniknęło rozkoszne drżenie. W jego towarzystwie czuła się coraz bardziej bezpieczna i spokojna. Nie wywierał na nią żadnej presji i zdawał się doskonale ją rozumieć. Zamówił wino oraz na wszelki wypadek wodę mineralną, a gdy kelner odszedł zostawiwszy im karty dań, rozsiadł się wygodniej w