Martu. Outer Banks o tej porze roku musiało być miejscem prawie bezludnym. Znalezienie prywatnej wyprzedaży graniczyło więc z cudem. Nagle przed oczami stanął jej obraz tego ubranego na czarno, śmiertelnie niebezpiecznego drapieżnika kupującego na wyprzedaży an43 425 używane naczynia. On sam pewnie nawet nie zauważył, jak bardzo tam nie pasował. Diaz zrobił kanapki. Milla zjadła, a potem włożyła spodnie i kurtkę, by wyjść na plażę. Spacerowała długo, wydawało jej się, że godzinami. Chłodna bryza owiewała jej twarz. Mózg wciąż był otępiały, nie mogła myśleć. Niemyślenie było dobre. Dłuższy czas szła po prostu przed siebie, wreszcie zdecydowała się wracać. Odwróciła się i stanęła jak wryta na widok Diaza, który najwyraźniej szedł za nią. Trzymał się jakieś trzydzieści metrów z tyłu, by nie zakłócać spokoju Milli, ale jednocześnie nie spuszczał jej z oka. Stał i czekał. Schował ręce w kieszeniach czarnej kurtki. Zmrużone od wiatru oczy obserwowały nadchodzącą Millę. http://www.topfakty.pl an43 139 Chwycił butelkę obiema dłońmi: jeszcze trochę pulchnymi jak u bobasa, ale zmieniającymi się już powoli w ręce dużego chłopca. Pił zachłannie wodę, aż ściekała mu na koszulkę. Kiedy wyżłopał już połowę, Diaz delikatnie go powstrzymał. - Powoli, chiquis. Pochorujesz się, jeśli wypijesz za dużo zbyt szybko. - Co to znaczy? - spytał Max, patrząc na niego. - Chiquis? - upewnił się Diaz. chłopiec kiwnął głową. - Smark. Chłopiec zachichotał, a potem zakrył sobie rączką usta. - Rozmawiałem - powiedział.
Gallaghera. Milla wolała już sama coś powiedzieć, niż siedzieć w ciszy aż do powrotu Susanny - Masz dla mnie jakieś nowe informacje? - spytała. Gdyby tego nie zrobiła, True mógłby coś podejrzewać. - Nic, co pasowałoby do interesującego nas czasu. Obawiam się, że to ślepa uliczka. Sprawdź pobliskiej skrzynki. I tak miała jeszcze rachunek z karty kredytowej do uregulowania. Wzięła kluczyki od samochodu i sprawdziła jeszcze, czy numer tajemniczego telefonu, który przyniósł jej wiadomość o Diazie, wciąż jest w pamięci komórki. Numery czasem po prostu znikały, a ona nie miała pojęcia dlaczego. Najprawdopodobniej an43 90 bezwiednie wybierała jakąś kombinację klawiszy oznaczającą czyszczenie pamięci. A może chodziło o coś innego; w każdym razie numery znikały No i proszę: kiedy weszła z menu do „połączeń przychodzących", nie było tam nic. Zero. Ani jednego złamanego numeru.