- A to pomoże?

- No nie wiem... - zawahała się Joanne. - Czy możemy się jeszcze spotkać? Trochę dłużej pogadać? - Owszem, tylko będziemy musieli znowu zorganizować Tony'emu dodatkowe zajęcie, a nie chcielibyśmy, aby nabrał podejrzeń. - Ale... jeśli Irina i ja tak nagle znikniemy, to on dostanie szału. Zacznie nas szukać i... - Nie znajdzie was. Joanne zerknęła znów na Irinę, która obróciła się na krześle i teraz ich obserwowała. - One z moją mamą naprawdę się kochają. - Wiem, że będzie wam ciężko. Ale w takiej sytuacji jak wasza nie ma idealnych rozwiązań. Lepiej, żeby nikt nie wiedział, tak będzie bezpieczniej. Dla Iriny. - Och, Boże... - Znów była bliska łez. - Uwaga - ostrzegł ją Allbeury. - Wiem. - Zagryzła wargę, natychmiast się opanowując. - Bardzo dobrze - pochwalił ją. - Muszę przemyśleć wiele spraw. - Na pewno. http://www.tanie-odwierty.com.pl/media/ mogę sobie darować, że przeze mnie jesteś nieszczęśliwa. Zmusiłem cię, żebyś wyszła za mnie za mąż, a teraz jeszcze ta ciąża... - Kocham cię - rzekła, chcąc przerwać potok tych wszystkich bezsensownych samooskarżeń. - Byłam smutna i nieszczęśliwa, ponieważ cię pokochałam i sądziłam, że jestem ci obojętna i że ty nie chcesz naszego dziecka. - Kochasz mnie? - Nik nie posiadał się ze zdziwienia. Skinęła głową. Była taka szczęśliwa, że nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Nikos wydał dziki okrzyk radości, zerwał się na równe nogi, wyciągnął Carrie z auta i porwał ją w objęcia.

- Dzwonił Robin - powiedział Novak do Gare, kiedy wróciła do agencji po kilku godzinach spędzonych u Nicka Parry'ego. - O piątej spodziewa się wizyty Jima Keenana, inspektora z Theydon Bois. - A z tobą ten inspektor nie chce się zobaczyć? - Na razie nie. Sprawdź - Tylko tyle, żebyś jechał, skoro jesteś potrzebny - powiedziała Lizzie. - Jack ma się już znacznie lepiej. - Byłbym spokojniejszy, gdyby temperatura mu bardziej spadła. - Gdyby Jack usłyszał, że spławiasz pacjenta, zrobiłby awanturę. Christopher się uśmiechnął i znów przyłożył telefon do ucha. - Już jadę, Jane. Następny telefon, już po wyjeździe Christophera, był od Susan Blake. - Możemy pogadać służbowo? - spytała, kiedy już omówiły sprawy rodziny, a zwłaszcza infekcji Jacka.