a następnie do biura CIA.

Domyślił się, co chciała powiedzieć, i podszedł do niej szybko. – Lily, oddałaś mi ogromną przysługę, zajmując się dziećmi i w dodatku wyręczając Beę. Chcę, żebyś czuła się tu jak u siebie w domu. – Zamilkł na moment. – Proszę, zjedz ze mną kolację... naturalnie, jeśli nie masz innych planów – dorzucił pospiesznie. Uśmiechnęła się, wdzięczna za jego szczerość i życzliwość. – Z radością, Theo – odrzekła. – Przyrządziłam dość dla nas dwojga – dodała zawstydzona. Wyjął drugie nakrycie i zanim się obejrzała, siedzieli już naprzeciwko siebie i zajadali pieróg. – Smakuje wyśmienicie – orzekł. Podniósł butelkę wina i popatrzył pytająco na dziewczynę. – Napijesz się ze mną? Potrząsnęła głową. – Zazwyczaj do posiłków piję tylko wodę, a poza tym muszę przecież wrócić samochodem do siebie. Przytaknął bez słowa. Przypomniał sobie z niesmakiem jedną z jej poprzedniczek, która potajemnie opróżniła butelkę dżinu z jego barku. Ukradkiem przyjrzał się jedzącej Lily. Polubił tę dziewczynę. Była piękna, zgrabna i elegancka, a jednak wyczuwał w niej kruchość i bezbronność, które go ujmowały. Może nawet pociągały – http://www.stomatologwarszawa.org.pl Co wcale nie znaczyło, że mu się to podoba. Czując, że nie może już dłużej patrzeć na dziecko, wyszedł z pokoju. Upewnił się, że Kate zasnęła, i wyjął z barku butelkę Jacka Danielsa oraz szklankę. Przeszedł do swego gabinetu, gdzie nalał sobie whiskey, wypił i nalał po raz drugi. Podszedł do przeszklonych drzwi, które wychodziły na niższą galerię, odciągnął zasłonę i spojrzał w ciemność. Zaklął pod nosem. Z początku patrzył na Kate i Emmę z przyjemnością i oddaniem. Wyglądały tak uroczo, a żona była naprawdę szczęśliwa. Jednak po upływie pierwszych dni, a potem tygodni, stał się zwyczajnie zazdrosny. Był wściekły, że Kate poświęca małej tyle czasu. Chciałby, żeby żona patrzyła na niego z takim oddaniem jak na swoją córkę.

– Nawet niektórzy klienci dołączyli... – ...żeby kupić te wszystkie zabawki i płotek. – A ja zrobiłam napis – wtrąciła Tess. – Chcieliśmy zrobić coś dla ciebie i Emmy, i stwierdziliśmy, że będzie najlepiej... – I żeby miała dużo miejsca do zabawy. Sprawdź Po chwili zobaczyła też odbicie Johna w lustrze. Stał tuż za nią i przyglądał się jej uważnie. – Nie są dostatecznie ładne – stwierdził. – Brakuje im twojego żaru i ciepła. – Och, John! – Odwróciła się i zarzuciła mu ręce na szyję. – Są wspaniałe! Piękne! – Przytuliła się do niego z całej siły. – Dziękuję, dziękuję... Uścisnął ją, a potem pocałował w czoło. – Przecież wiesz, że na nie zasługujesz. – Psujesz mnie – szepnęła. – Właśnie po to cię stworzono – oświadczył całkiem serio. – Po to, żebyś była moja i żebym mógł cię psuć. – Pocałował ją w same usta. – Wiesz co, chyba przygotuję ci wannę. Masz ochotę się wykąpać?