że nawet poszedł na pogrzeb, żeby podelektować się płaczem matek.

przyglądać się swoim wychowankom, zgadując, którzy z nich są bezlitosnymi maszynami do zabijania. Fantastyczne. Rainie wzruszyła ramionami. – Nauczyciele powinni się już do tego przyzwyczaić. Kiedy ostatnio domagano się staranniejszej opieki od rodziców? Teraz zawsze jest winna szkoła. Bez względu na to, co się dzieje. Mój Boże, dlaczego szkoły nie wychowują lepiej naszych dzieci? Quincy uśmiechnął się ironicznie. – Wypowiedzieli się ci, którzy akurat nie mają dzieci. – Ciekaw jestem, co zadecydowało w przypadku Danny’ego O’Grady – zastanawiał się na głos Sanders. – Według mnie nie różni się zbytnio od innych szkolnych morderców. Samotnik, cały czas spędza w pracowni komputerowej, nie radzi sobie na boisku. Nie znalazłem jeszcze nauczyciela, który umiałby powiedzieć cokolwiek o jego przyjaciołach. Jeśli dorzucić do tego fakt, że ojciec chłopaka cierpi najwyraźniej na kompleks boskiej władzy, w domu ustawicznie dochodzi do awantur, a mały Danny posługuje się myśliwską strzelbą, odkąd wyrósł z pieluch... Do diabła, może selekcja ocaliłaby przed nim szkołę. Wygląda na to, że to była tylko kwestia czasu. Quincy pokręcił głową. – Nie sądzę, żeby metoda selekcji psychologicznej na wiele się zdała w przypadku Danny’ego. To dobry uczeń, grzeczny dla nauczycieli, pilny w nauce. Nie słyszałem o maltretowaniu zwierząt, ani nawet o fascynacji ogniem. Danny jest wściekły. Ale to nie http://www.soze.pl/media/ nie tak? Doktor Andrews w końcu się uśmiechnął, rysy jego twarzy stały się niespotykanie łagodne. - Panno Kimberly, nie zwróciła pani uwagi na to, że kryminologia nigdy nie zajmuje się sprawami kryminologów? - Jesteśmy chorzy, prawda? - Jesteśmy intelektualistami. Nasze pragnienie zrozumienia powodów, dla których dzieją się różne rzeczy, przewyższa wściekłość, którą one w nas wzbudzają. - Wściekłość jest czystsza - powiedziała z goryczą w głosie. - Ale wściekłość nie oznacza konstruktywnego podejścia do rzeczy. Proszę pomyśleć o tym inaczej. Policjanci dokonują aresztowań. Dzięki temu pomagają kontrolować świat przestępczy, tylko że ich interwencja następuje

sobie raport policyjny. 41 Amity zamknął oczy. - Jej ojciec jest agentem federalnym? - Proszą. - Mogłem się domyślić - mruknął i znowu ciężko westchnął. Wyjął Sprawdź Bolały ją żebra. Na pewno miała sińce na udach. Kto by pomyślał, że pozornie spokojny mężczyzna może być taki brutalny?! - Czuję się taka samotna... - szlochała. - Męczę się już tyle czasu, a teraz nie mogę liczyć nawet na ciebie. Nie mogę dłużej tak żyć! - Wiem, kochanie. Wiem, że jest ci ciężko. - W przeciwieństwie do niej on mówił opanowanym głosem, był spokojny i delikatny. Słuchała każdego dźwięku, pragnąc, by to ją uspokoiło. Przytulała słuchawkę do policzka. Kochała dźwięk jego głosu. Kiedyś Mandy powiedziała coś o jego oczach. Że jego wzrok po prostu przyciąga. Ale dla Mary, która mogła go widywać 198 tylko od czasu do czasu, najważniejszy był jego głos. Potrafił zrozumieć jej cierpienie, chociaż dzieliły ich setki kilometrów. W środku nocy szeptał przez telefon słowa otuchy i naprawdę dodawał jej siły, chociaż wiedziała, że gdy