- Proszę mi powiedzieć, jaki jest cel pańskiej wizyty?

Te pierwsze sukcesy sprawiły, że nabrała odwagi. Kiedy John znowu wyjechał, a jej znów zaczęło się nudzić, pojechała do jego mieszkania, żeby je przeszukać. Miała dużo czasu, dlatego sprawdziła wszystkie meble, a także podłogę i ściany, szukając jakichś skrytek. Przeszukała nawet lodówkę. I właśnie tam znalazła coś ważnego. W zamrażalniku, wciśnięty między dwa kawałki zamrożonego mięsa, spoczywał notes zawinięty dla niepoznaki w biały papier. W środku znajdowały się kolumny z datami oraz jakieś niezrozumiałe, zaszyfrowane zapiski. Dopiero wtedy pojęła, dlaczego John nigdy nie opowiadał jej o pracy ani o kolegach. Dlaczego jeździł po całym świecie, chociaż nie chciał się do tego przyznać. I dlaczego nigdy nie zostawiał jej swego numeru telefonu. Był szpiegiem! Pracował w CIA jako szpieg! Przestraszona szybko odłożyła notes na miejsce. – Jutro rano muszę znowu wyjechać – rzucił. Julianna uniosła się nieco na łokciu. – Ale przecież dopiero wróciłeś. – Nie skończyłem pewnej sprawy. Bardzo mi przykro. – Na jak długo? http://www.prawo-medyczne.info.pl/media/ – O kim ty mówisz? Kto mnie tam widział? Kto przyłapał na kłamstwie? – Doskonale wiesz, o kim mówię. – Patrzył na nią z pijackim uporem. – Więc kto? – spytała raz jeszcze. – Twoja asystentka? Wystarczyło spojrzeć na jego minę, by domyślić się, że trafiła. Kate poczuła, że robi jej się niedobrze. To dlatego Julianna tak bardzo interesowała się książką, a potem zaczęła rozmowę o Luke’u. – To podstępna żmija, Richardzie. Jesteś zaślepiony i dlatego tego nie dostrzegasz. – Żałujesz, że nie wyszłaś za niego za mąż, prawda? Zwłaszcza teraz, kiedy zrobił się taki sławny i ma więcej forsy ode mnie. Kate postanowiła się bronić, mimo że miała rozdarte serce. – Jak możesz tak mówić? Jak to możliwe, po tych wszystkich latach ?

zauważyła, jak nerwowo drga mu grdyka. Sama z trudem powstrzymywała się od łez. - Mamy sobie coś do wyjaśnienia, chłopcy. Poczekajcie na mnie w salonie. - Jack postawił Patryka na ziemi i otworzył drzwi do domu. Wrócił mu surowy wyraz twarzy. - Chciałbym, żebyś i ty była Sprawdź ja nie wykonuję aborcji. Zostałem położnikiem po to, żeby chronić życie, a nie żeby je przerywać. – A czy mógłby mnie pan skierować do kogoś, kto...? Doktor Samuel nie pozwolił jej skończyć. – A po drugie, już nie może pani usunąć ciąży. Potrząsnęła głową. – Nie rozumiem. – Już jest za późno. – Poprawił okulary. – Prawo zezwala na aborcję do dwudziestego czwartego tygodnia ciąży, więc spóźniła się pani o tydzień i trzy dni. Tydzień i trzy dni?! To się prawie nie liczy! Julianna ponownie potrząsnęła głową, prawie nie rozumiejąc, co lekarz do niej mówił. Dwie słone strużki znowu popłynęły po jej policzkach.