Piątek, 18 maja, 19.12 Na Bakersville spłynął zmierzch. Mieszkańcy włączali przed domami światła, które na ciemniejących wzgórzach wyglądały jak rozsypane złociste konfetti. Pod drzewami, szukając w stadzie ciepła, gromadziły się krowy. Ich czarne kontury przypominały zarysy skał. W niektórych domach rodzice przytulali swoje pociechy, wspominając szkoły, do których kiedyś sami chodzili i które, w przeciwieństwie do obecnych, nie przywodziły na myśl śmierci. Nikt nie chce wychowywać dzieci w strachu. Nie ma sensu robić ze szkoły wielkiego problemu. Ale co rano całować miękkie włosy synka czy córeczki, którzy muszą bezpiecznie przetrwać kolejny dzień nauki, a są bezbronni i panicznie boją się kolegi z ławki... O Boże, Boże, co się stało z naszymi szkołami? W niektórych barach młodzi mężczyźni wlewali w siebie więcej alkoholu niż zwykle i rozmawiali o tych pieprzonych prawnikach, co mogą wyciągnąć z pudła każdego, i o tępych przysięgłych bardziej współczujących mordercom niż ich ofiarom. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Trzeba samemu zapewnić swojej rodzinie bezpieczeństwo. Gówniarz pewnie wyjdzie na wolność, gdy skończy dwadzieścia jeden lat. Jak ci dranie z Arkansas. Tak nie powinno być. Przecież te biedne dziewczynki w cudowny sposób nie wstaną z grobu. Dlaczego bandytę traktować łagodniej tylko dlatego, że nie jest pełnoletni? Morderca to morderca. Jeśli nie możesz znieść odsiadki, żyj zgodnie z prawem. No właśnie. Ten O’Grady jest zabójcą... Musi za to zapłacić! W Seaside Ed Flanders nerwowo wycierał kufel po kuflu. Gliny chyba zaraz się zjawią. http://www.prawo-medyczne.info.pl podrywają autorytet władzy przeorskiej, stale przypominając, że istnieje inna jeszcze Władza, nieskończenie wyższa od archimandryckiej. Witalis charakter ma bezwzględny, nawet okrutny. Dokąd sięga jego żądza władzy i ambicja – Bóg jeden wie. Druga hipoteza to spisek wśród mnichów, niezadowolonych z gospodarskiej gorliwości Witalisa, realizowanej kosztem służby duchownej i zbawienia duszy. Fakt, że czcigodny ojciec ma wśród starszych braci niejawną partię przeciwników (dla wygody nazwę ich mistykami), nie ulega wątpliwości. Może niektórzy z „mistyków” postanowili nastraszyć pielgrzymów i poderwać autorytet Witalisa wobec hierarchów, na przykład wobec Waszej Przewielebności? W takim razie przedstawienie z Czarnym Mnichem mogłoby mieć na celu wybawienie Nowego Araratu od zgiełku i tłumów. Wiadomo, jaki poziom perfidii, a nawet okrucieństwa, może osiągnąć fałszywie pojmowana pobożność – dzieje religii są
powszechne, żeby wszyscy o nich wiedzieli. – Czy teraz możemy już zidentyfikować nabój? – Samego pocisku nie – powiedział Sanders z cwaniackim błyskiem w oku. – Za to wiele nam mogą powiedzieć plastikowe osłony. Eksperci od balistyki już złożyli te trzy części w idealny model naboju kaliber 38. Z zachowanymi bruzdami. – Nie bądź łajzą, Sanders. Powiedz, na czym stoimy. Sprawdź mierząc prosto w serce rozdarte między miłość do Ojczyzny oraz pewnej Agnieszki. Kim była owa dziewica, której – jak napisał w pożegnalnym liście – zaraz po Polsce poświęcić chciał ostatnie tchnienie? Otóż, drogi czytelniku, jedną z najmężniejszych niewiast naszych czasów! Bo oto kiedy nieszczęsny Podhorecki wylizał się z ran i zesłany został w najdalsze krańce mroźnej pustyni Sybiru, Agnieszka wyruszyła za nim. Tam, wśród nieludzkiego krajobrazu, urodz- 52/86 iły się im dwie córki. Ale czyż możemy się