- Nic dobrego by to nie dało - stwierdził, wje¿d¿ajac na

- Niestety, tak to wygladało - przyznała i głos jej sie załamał. Łzy znowu napłyneły jej do oczu. Czuła sie okropnie winna, tak bardzo soba teraz gardziła. Jak mogła byc tak chciwa? Tak zimna? Tak zupełnie bez serca? Pocałowała pokryty puchem włosów czubek głowy syna. - Czułam, ¿e rzeczywiscie dopiekłam Marli. - Bo sypiałas z jej me¿em. - I zrobiłam cos, czego ona nie mogła ju¿ dokonac. Wydawało mi sie nawet, ¿e... ¿e Alex lubił chodzic ze mna do łó¿ka, ¿e czekał na to. Było w nim cos, jakis gniew, kiedy... kiedy mnie całował. Jakby... jakby te¿ chciał sie na niej odegrac. Oboje mielismy swoje powody, by chciec sie na niej zemscic, a w ka¿dym razie tak to wygladało. - Zadr¿ała, wspominajac noce spedzone w łó¿ku Aleksa Cahilla, satysfakcje, jaka odczuwała na mysl o tym, ¿e własnie kocha sie z me¿em swojej zepsutej, przyrodniej siostry, dume z tego, ¿e mo¿e dac mu to, czego Marla ju¿ nigdy mu nie da. Ani jemu, ani swojemu ojcu. W koncu pokonała siostre, była góra. - I zaszłas w cia¿e - stwierdził Nick chłodno. - Tak, po dwóch miesiacach. - Szybko zamrugała http://www.panelepodlogowe.net.pl/media/ dowiedziec czegos wiecej o sobie. O swoim ¿yciu. Rodzinie. Dlaczego czuje sie tu jak ktos obcy? - Jutro porozmawiam z Philem - obiecał Alex, jakby to załatwiało sprawe. Marla omal nie zerwała sie na równe nogi. Opanowała sie z trudem, chwytajac za krawedz stołu. - Nie. To ja z nim porozmawiam. Mysle, ¿e ju¿ czas, abym zaczeła sama załatwiac pewne sprawy. Zapadła pełna napiecia cisza. Przerwał ja smiech Aleksa. - Brawo! - wykrzyknał z drwiacym entuzjazmem i zaklaskał w dłonie. - Co za stanowczosc! To własnie Marla, jaka pamietam! Eugenia zmarszczyła brwi. Nick oparł sie wygodniej w

- Niezupełnie - Nick własnie sie rozkrecił. Czuł taki sam przypływ adrenaliny, jak wtedy, kiedy niezle zarabiał jako konsultant wynajmowany przez znajdujace sie w kłopotach firmy. - Jutro wysle ci faksem liste pracowników przedsiebiorstwa i nazwiska kilku przyjaciół rodziny, których trzeba sprawdzic. - Nick, ciagnac za soba sznur telefonu, Sprawdź - Nie chodzi o to, ¿e niewiele pamietam, Alex - przerwała mu Marla, z trudem wymawiajac jego imie. - Ale o to, ¿e nie pamietam zupełnie niczego, co wiazałoby sie z moim ¿yciem, choc pamietam inne rzeczy -bardziej ogólne. Ale nie moge sobie przypomniec moich rodziców ani tego, kiedy mam urodziny, ani czy mam braci albo siostry, ani... - Chcesz powiedziec, ¿e nie pamietasz nas? - spytała Cissy, nagle właczajac sie do rozmowy. Marla nie odpowiedziała. - To chwilowe - uciał krótko Alex. - Mam nadzieje. - Marla spojrzała na me¿a, jakby szukajac u niego odpowiedzi na dreczace ja pytania i Nicka scisneło w dołku. - Tak mi przykro z powodu tego