- Ta-ta! Ta-ta!

To wiele tłumaczyło. - Czy dlatego wasz tatuś wyrzucił z pracy Sarah? - Nie, nie wiedział o tym. Kazał Sarah Anne odejść, bo chciała pójść z nim do łóżka. Tak powiedziała kucharka szoferowi babci Galbraith. Nie rozumiem, dlaczego Sarah Anne chciała spać w łóżku naszego taty, przecież miała własną, bardzo ładną sypialnię. - Dziewczynka spojrzała podejrzliwie na Willow. - Ty też chcesz spać w łóżku mojego taty? Całe szczęście w tej samej chwili Mikey zawołał siostrę: - Amy, chodź zobaczyć rybki! Amy pobiegła do niego, zostawiając Willow samą. Czy chciała spać w łóżku Scotta Galbraitha? Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiała. Jego łóżko pojawiało się co prawda w jej snach, ale to, co na nim robili, miało niewiele wspólnego ze spaniem! Późnym popołudniem Scott zaparkował samochód na parkingu przed cmentarzem miejskim. Od trzech tygodni mieszkał R S w Summerhill, ale z dnia na dzień odkładał tę wizytę. Nie był jeszcze gotów stawić czoło wspomnieniom, które zawładną niewątpliwie http://www.optyktwojeoczy.pl - Tak, byli bardzo szczęśliwi, kochali się. Zawsze im zazdrościłem. Mówił to tak szczerze, Ŝe nie mogła się powstrzymać i spojrzała mu głęboko w oczy. I co dostrzegła? Ból. Cierpiał. Kto zadał mu ten ból? Brat? Bratowa? Jego Ŝona? A moŜe wszyscy razem? Uniosła głowę i zmierzyła go badawczym spojrzeniem. Był przystojny, atrakcyjny. Miał śniadą cerę, gęste czarne brwi, kształtny nos. A jego usta... Nie mogła oderwać wzroku od jego ust. Ładnie zarysowane, delikatne, aŜ dziw u takiego silnego męŜczyzny. Ciekawe, jakie są w dotyku, pomyślała i zapragnęła tego dotyku... - Ta-ta! Ta-ta! Krzyk dziecka wyrwał ją z zadumy. Coś podobnego! - myślała. Ona wciąŜ wpatruje się w jego usta. Zaczerwieniła się i postawiła ramkę ze zdjęciem na komodzie.

- Lady Arabella zjawi się tu dziś wieczorem z jednym z moich gości. Chcę, byś ją miał na oku, tak, żeby nic jej się nie stało. Potrafisz to zrobić? - Jasne - odparł młodzieniec, patrząc w ziemię i przebie¬rając nogami. Przełknął ślinę i dodał: - Zawsze lubiłem Bellę. Jeśli będzie trzeba, dopilnuję, by była bezpieczna. Nie chciał pytać, dlaczego ów dżentelmen nie zamierza jej chronić. Może to jeden z tych londyńskich lalusiów, którzy uciekają w popłochu przy lada okazji? - Josh, przyjadę tu później, ale nie chcę zwracać na siebie uwagi. Nie podchodź więc do mnie, chyba że cię zawołam. Zrozumiałeś? - Tak jest, jaśnie panie. - Dobrze. - Lysander sięgnął do kieszeni i dał mu pół korony. - Tylko pamiętaj, nie pij za dużo. Możesz po-trzebować jasnego umysłu. - Dziękuję panu - odparł Josh i schował monetę. - Może pan na mnie polegać, zajmę się Bellą, chciałem powiedzieć lady Arabella - poprawił się zmieszany. Sprawdź Co takiego zrobił Mark, Ŝe mała tak go uwielbia? ZauwaŜyła juŜ przedtem, gdy karmiła Erikę, Ŝe dziewczynka reaguje na kaŜdy odgłos, wpatrując się w drzwi do kuchni, czy czasem nie pojawi się w progu jej wujek. Powtarzała to swoje „ta-ta", jakby przywołując tym Marka. Wujek nie czulił się do niej, ale okazywał jej miłość w inny sposób, nie uświadamiając sobie nawet tego faktu. Wspominał kiedyś, jak bujał małą w hamaku. Niejednemu nie przyszłoby nawet do głowy, Ŝe moŜe sprawić to dziecku tak wielką przyjemność. Alli westchnęła. Po tym, co prawie się między nimi wydarzyło rano w sypialni, potrzebna jej była przestrzeń i moŜliwość odwrotu. W pokoju Eriki był wózek spacerowy, przyszło jej więc do głowy, Ŝe najwyŜszy czas zwiedzić posiadłość Hartmana. Nie miała pojęcia, Ŝe ranczo to taki duŜy obszar ziemi. Szła i szła bez końca, podziwiając krajobraz; zastanawiała się, jak Mark mógłby Ŝyć z dala od tego rancza,