prawie tyle co nowy aparat. Kupiła więc nową komórkę, dodatkowe

ścianach, tak to wszystko wyglądało. No, było też kilka zniszczonych metalowych biurek i starych krzeseł poklejonych taśmami. Plus dwa prywatne pomieszczenia; półprywatne, powiedzmy: górne połowy ich ścian były wielkimi szybami. System łączności był jednak najwyższej klasy Poszukiwacze wiedzieli dobrze, w co warto ładować pieniądze. Milla kochała swoich ludzi. Nie pracowali tu dla pieniędzy, pensje były naprawdę niewielkie. Zostawali po godzinach, siedzieli w soboty, czasem nawet w niedziele. Milla zresztą nie pobierała żadnej pensji, nawet symbolicznej. Większość działaczy organizacji stanowili wolontariusze: ludzie rozsiani po całym kraju, którzy oferowali swoją pomoc w razie potrzeby A potrzeba rodziła się, gdy należało wyruszyć na poszukiwanie zaginionej osoby w jakimś określonym rejonie. Jednak stała grupa pracowników, skupiona w centrali w El Paso, poświęcała cały swój czas dla organizacji: była to jedyna praca tych ludzi i choćby dlatego dostawali za nią pensję. Większość wolontariuszy pomagała im po prostu z potrzeby serca. Część ludzi z centrali także, a niektórzy z nich mieli nawet swoje powody Najlepsza przyjaciółka Joann Westfall z podstawówki zgubiła się podczas rodzinnego wyjazdu na kemping. Palące http://www.oczyszczalnie-sciekow.biz.pl schodach. Cholera!Mogła przygotować sobie jakieś lepsze alibi. Ale skoro Rip oskarżał ją o romans z True, a jednocześnie wiedział, że an43 196 Susanny na pewno z nim nie ma... Nie przypuszczała, że w tej sytuacji mąż będzie ją sprawdzał. - Nie masz nic do powiedzenia? - usłyszała zza pleców jego głos. - Nie. Jeśli zamierzasz robić mi awanturę o to, że nie usłyszałam pagera albo że pielęgniarka nie mogła mnie znaleźć, to proszę bardzo. Niestety, nic na to nie poradzę. Biorę prysznic i idę spać. - O nie, nie dzwoniłem do szpitala. Pojechałem tam. Pojechałem

277 - Jestem Milla Edge. Dziękuję, że zgodził się pan z nami porozmawiać. Norman obrzucił jej dłoń niepewnym spojrzeniem, po czym ostrożnie wyciągnął swoją wielką łapę i delikatnie uścisnął rękę Sprawdź jego głos ociekał goryczą. - Na Boga, wiem, co tobą powoduje. Ale nie musisz urządzać sobie życia na zasadzie albo-albo. Możesz szukać swojego syna i mieć jeszcze czas dla siebie. Zamknęłaś się w twardej skorupie i nie chcesz wpuścić nikogo do... - To nie fair - przerwała mu Milla. - Nie można oczekiwać od człowieka czegoś, czego on nie ma ochoty ofiarować. Nie poświęcę ci ani minuty mojego czasu, jeżeli ta minuta mogłaby zaważyć na możliwości uzyskania jakichkolwiek informacji o Justinie. - A jednak poświęciłaś czas na kolację z Susanną i Ripem. - To zupełnie co innego i doskonale wiesz, o czym mówię. Jeżeli musiałabym odwołać tę kolację w ostatniej chwili, bo pojawiło się coś ważniejszego, Kosperowie nie byliby na mnie wkurzeni. Ani nawet zdenerwowani. Jesteśmy przyjaciółmi, ale nasze drogi tylko czasami