zdumiony, jak dużo się dowiesz.

– Cudownie – wymamrotała Rainie. Rozmowa Shepa z Sandy najwyraźniej przyniosła efekt. A może Shep, żeby przypadkiem nie zaszkodzić Danny’emu, wspomniał Johnsonowi, iż policjantka Conner chciałaby przesłuchać Becky? Doświadczony szeryf chyba nie powinien popełnić takiego błędu. – Wygląda na to, że w najbliższym czasie nie przesłuchamy Becky O’Grady – skomentował Sanders. – Zobaczymy. – Rainie podała faks Quincy’emu, który bynajmniej nie wyglądał na zmartwionego. – Rutynowe posunięcie – stwierdził. – To tylko początek – przestrzegł Sanders, przybierając ton doświadczonego gliny. – Zanim śledztwo się skończy, całe miasteczko zaroi się od prawników, którzy będą reprezentować, chronić i ciągać do sądu kogo się da. Dziwię się, że George Walker nie zaskarżył jeszcze biura szeryfa. Przecież w jego mniemaniu wszystkiemu winien jest Shep. Rainie zagryzła dolną wargę. Nie chciała się przyznawać przy Sandersie, ale sytuacja zaczynała ją przerastać. – Myślisz, że mnie też zaskarżą? – Jasne – odparł obojętnie detektyw. – Walkerowie i Bensenowie prawdopodobnie wytoczą proces pracownikom biura szeryfa za to, że nie ostrzegli mieszkańców Bakersville przed Danielem O’Grady lub za spartaczenie dochodzenia. Więc oczywiście dotyczy to również ciebie. Potem pewnie wytoczą kolejny proces cywilny już bezpośrednio O’Gradym, http://www.nosnoscramplaskich.com.pl/media/ zauważyła szkliste spojrzenie błękitnych oczu Becky. Ostrożnie przyciągnęła ją do siebie. Mała osunęła się jej bezwładnie w ramiona. Rainie wyniosła Becky ze schowka i położyła na chłodnej podłodze. Teraz Emery wziął sprawę w swoje ręce. – Rozszerzone źrenice – stwierdził. – Brak reakcji. Jak się nazywasz? Becky nie odpowiedziała. – Słyszysz mnie? Nadal milczała, ale kiedy pstryknął palcami, odwróciła głowę w stronę dźwięku. – Wstrząs – zawyrokował sanitariusz. – Prawdopodobnie wywołany urazem. Potrzeba czasu. Rainie kucnęła przy dziecku. Czuła coraz większy niepokój. Becky miała na nosie smugę brudu i pajęczyny we włosach. Była ubrana w zieloną koszulkę, na której Kubuś Puchatek i Prosiaczek tańczyli, trzymając się za łapki, a napis przekonywał, że dobrze jest mieć

detektywi mają czasem ochotę na czekoladki. Zamknęła pudełko i przejrzała się w lustrze. Głębokie cienie pod oczami pokryła grubą warstwą makijażu. Różowy rozpinany sweter osłaniał sińce na rękach. Dzięki gorącym lokówkom jej fryzura nabrała przyzwoitego wyglądu. Wyglądała całkiem nieźle, właściwie wręcz uroczo. Idealna żona pana doktora. Sprawdź ninghamowi, że musi wyjść, i wsiadł do samochodu. Ten plan nie był doskonały. Ale zawsze to jakiś plan. 232 35 Wirginia Zaraz ci powiem, co powinieneś wiedzieć, Quincy. - Glenda otworzyła teczkę z aktami, zatknęła ołówek za ucho i na nowo zaczęła przemierzać dwuipółmetrową salę konferencyjną. Bez komentarza przyglądał się jej niespokojnym ruchom. Dochodziła piętnasta w niedzielne popołudnie, prawie dwadzieścia cztery godziny od ataku Montgomery'ego, a wciąż odmawiano im do niego dostępu. Najpierw Montgomery twierdził, że potrzebuje natychmiastowej opieki lekarskiej. Trudno było z tym dyskutować, biorąc pod uwagę stan jego kolana i prawej ręki. Na sali chirurgicznej naprawiono