syn?

w ciemności pokoju. Chłopcy przenieśli się z podłogi na kanapę. Benjamin spał, oparty o ramię brata. Amy sięgnęła po szklankę i podała chłopcu. - Może przeniosę Benjamina? - zaproponowała. - Położę go na śpiworze, to będzie ci wygodniej. - Nie, nie. Umówiliśmy się, że jak jeden z nas zaśnie, to drugi go obudzi. Ten film już prawie się kończy, więc niech on jeszcze pośpi. Obudzę go, jak zacznie się nowy. Chłopczyk wziął od Amy szklankę i upił spory łyk. - Dziękuję. - Oddał szklankę, a Amy odstawiła ją na stolik. - Dobrze mieć kogoś, na kim można się oprzeć - skomentował malec. Ta niewinna uwaga podziałała na nią zaskakująco sil nie. Musiała zamrugać, by powstrzymać http://www.nosnoscramplaskich.com.pl budzono. - Z chłopcami wszystko w porządku. Chodzi o księżnę Jennifer. Musisz zawieźć ją do szpitala. Signorina Renati już wcześniej powiadomiła mnie, że zaczął się poród. Wygląda na to, że teraz akcja przyśpieszyła. Na wszelki wypadek lepiej nie czekać do rana. Ja zajmę się chłopcami. Federico odrzucił kołdrę, wstał z łóżka i podszedł do szafy. - A nie lepiej, żeby zawiózł ją kierowca Antonyego? - Nie ma go w pałacu. Można go wezwać, ale to niepotrzebnie zaintryguje paparazzich. Moi goście właśnie wyjeżdżają, więc jeden czarny mercedes więcej nie wzbudzi podejrzeń. Signorina Renati pojedzie z wami i zostanie

– Mamo – zaszlochała Madison. – Och, mamo, Bogu dzięki, że jesteś! – Czy coś ci się stało?! – zawołała Lucy. – Możesz się czegoś przytrzymać? – Chyba mam złamaną rękę! Lucy przeniosła posępne spojrzenie na Barbarę. Sprawdź nie robił nic innego, tylko uganiał się z psami. Wyrzekł się przemocy, ale to nie dawało mu prawa do ignorowania przyjaciół i nie zwalniało go od odpowiedzialności. Za rzadko się golił, za rzadko prał ubrania. Mógł sobie pozwolić na zatrudnienie pomocy, ale to oznaczało koniec samotności. Nie potrzebował ludzi i nie miał ochoty być miły dla nikogo. – Nie mogę pomóc Lucy – powiedział. – Zapomniałem już wszystko, co umiałem wcześniej. – Nie opowiadaj bzdur, Redwing – parsknął Plato, stojąc nad nim jak kat nad dobrą duszą. – Niczego nie zapomniałeś. Trochę zardzewiałeś, ale instynkt nadal masz niezawodny. Sebastian z rozmachem otworzył klapę ciężarówki. – Nie cierpię takiego gadania.