kwiatów, dookoła panował zupełny spokój. Niebo znów miało czerwony odcień. Naraz Bryan zauważył coś kątem oka, odwrócił się. Ona również stała na balkonie, obserwowała go, milcząca i nieruchoma. Stali tak przez jakiś czas, przypatrując się sobie w dziwnym świetle czerwonawego księżyca. Bryanowi serce biło tak mocno, jakby miało wyskoczyć mu z piersi. Coraz wyraźniej czuł ciepło jej ciała, jakby zbliżył się do niej, a przecież nadal tkwił w tym samym miejscu. Miał ochotę powiedzieć wiele rzeczy - szalonych rzeczy - lecz nie powiedział ani jednej z nich. Nie wiedział, czy to on podszedł do niej, czy też ona do niego, w każdym razie w pewnym momencie nie dzielił ich już żaden dystans. RS 127 ROZDZIAŁ ÓSMY Wziął Jessicę w ramiona i poczuł, jakby napełnił go ogień. Oboje drżeli. Pocałował ją, rozkoszując się słodyczą jej warg, dotykiem smukłego, lecz silnego ciała, przytulonego do niego w zniewalający sposób. Przez kilka chwil zdawała się trwać, jakby tylko przyjmując pocałunek, jakby zastanawiając się, potem podjęła decyzję i zareagowała. Rozchyliła usta, http://www.nabudowie.net.pl Tylko nie czuła się senna. Dzień obfitował w wydarzenia. Była naprawdę zmęczona. Chciała się położyć, zamknąć oczy i zapomnieć o wszystkim. 100 Teraz jednak, w ciszy, która zapadła po wyjściu przyjaciół, poczuła przypływ energii. Była zmęczona, ale nie śpiąca. Posprzątała w kuchni. Gdy skończyła, obrzuciła wzrokiem salonik. Panował w nim porządek. Sheila nie rozrzucała wokół siebie ubrań, nie przechowywała stosów starych gazet. Oczywiście, gdzieś musiały być jakieś kwity za światło i wodę czy podobne
Kelsey wypiła łyk piwa. - Latham jest upiorny, wiadomo. Brudny skur- 65 czybyk, ale to wszystko. Nie zjadłby mnie. Niepotrzebnie się fatygowałeś. - A skąd ty, u diabła, możesz to wiedzieć? Sprawdź Będzie poszukiwany jako podejrzany o morderstwo. Weszli do holu. Czekali tam Larry, Nate i Kelsey. Kelsey zapłakana, z zaczerwienionymi oczami, Larry biały jak popiół, z głębokimi cieniami na twarzy. - To Sheila - odezwał się Larry. - Boże, to naprawdę ona. Miałem nadzieję, znając Sheilę... że po prostu wróci i będzie jeszcze zła, że wtrącamy się 337 wjej sprawy. Ze powie, że była w Paryżu czy Rzymie, albo w Tampie. Ale to jest naprawdę Sheila... Wyglądał, jakby miał wybuchnąć płaczem. Kelsey objęła go ramieniem. Larry ukrył twarz w dłoniach.