rosyjsku. Czy to nie dziwne? Po co zresztą miałabym się uczyć tego języka, skoro Francuzi

domu? I znowu się z nim nie zobaczy? Usłyszał jednak jakąś krzątaninę za drzwiami, a po chwili szczęk zamka. Klamka poruszyła się w dół, a on aż wstrzymał powietrze. Zaraz go zobaczy! Zobaczy swojego księcia! Drzwi się otworzyły, a w nich stanął… na pewno nie książę. Zmrużył swoje malutkie oczy, przyglądając się wysokiemu, szczupłemu mężczyźnie w samych slipkach. Pamiętał go… Ten facet całował się wtedy na dworze z Filipem! Brunet uniósł brwi, spoglądając zdziwiony na blondyna. - Tak? – zapytał, gdy stwierdził, że Krystian raczej nie ma zamiaru się odezwać. Szarooki odchrząknął i aż w pierwszym odruchu chciał zwilżyć wargi językiem. Szybko sobie jednak przypomniał, że ma na nich błyszczyk i zlizałby wszystko. - Ja, um… - wystękał. Dziwnie się czuł pod tym uważnym spojrzeniem piwnych oczu. Nie, żeby ten facet mu się podobał. Był zbyt chudy... Ale nie był jakiś brzydki. Twarz miał nawet ładną, ale tak ogólnie to był przeciętny. Nie to, co książę! Ideał! – Do Adama – wyjąkał w końcu, oddychając ciężko. Te piwne oczy bruneta miały dziwny wyraz. Krępował się pod tym spojrzeniem. - Filip, możesz przyjść? – zawołał w głąb mieszkania, otwierając szerzej drzwi i gestem zapraszając blondyna do przedpokoju. Krystian posłał mu jeszcze niepewne spojrzenie, wchodząc zgarbiony. Dziwny był ten facet. I mierzył go takim podejrzliwym wzrokiem! http://www.nabudowie.biz.pl/media/ księcia. Karol niechętnie na niego spojrzał i aż go zamurowało. Przystojny. Naprawdę przystojny. Nagle do tamtego stolika podeszło dwóch chłopaków, jeden brunet, szczuplejszy i wyższy, a drugi blondyn, lepiej zbudowany. Ten niższy usiadł koło j e g o księcia i rozmawiał z nim wesoło. W pewnym momencie blondyn zaczął się rozglądać, a jego spojrzenie zatrzymało się na Krystianie. Powiedział coś do księcia, na co ten… O Boże! Spojrzał w jego stronę! Patrzył na niego! Przełknął ślinę. Co robić? Co robić?! Książę wstał, uśmiechając się drapieżnie. Serce Krystiana waliło jak opętane. - On tu idzie! – pisnął zdenerwowany do Karola. Ten również był oczarowany brunetem i jego lekkim, nieco kocim krokiem. - Uspokój się. Zachowuj się tak, jakby to była dla ciebie normalka – poinstruował, mimo że sam się denerwował.

- Weź mnie za rękę! Wyciągnę cię stamtąd! - Nie zdołasz. Jestem za ciężki. - Chwyć się mnie. Nie pozwolę, żebyś spadł! - To zbyt niebezpieczne. Nie mogę podciągnąć się na rękach, zanadto mnie boli ramię! - Spadniesz za chwilę! Złap za moją rękę! - Nie! Spadniesz razem ze mną! Sprawdź opadającym na podłogę czarnym włosom. Zaczyna nowy etap życia. Kto wie, może kiedyś Krystian inaczej na niego spojrzy? Kiedy już oczywiście schudnie, bo teraz nie było na to zbyt dużych szans. Krystian zamykał salon, podśpiewując pod nosem The Lazy Song Bruno Marsa. Strasznie podobał mu się wokalista, ale nadal nie dorastał do pięt Adamowi. Nikt nie mógł zastąpić Księcia! Zerknął jeszcze na swoje odbicie w szklanych drzwiach, uśmiechając do siebie szeroko, po czym zaciągnął na nie roletę, zakluczając na dole. Wyglądał świetnie! Dzisiaj oczywiście znowu szedł do Przystani, bo po tym, co usłyszał od Mateusza, miał jakieś nadzieje… No i przecież Adam tak na niego patrzył! Wręcz pożerał wzrokiem. Na pewno był zazdrosny, na pewno! Przygładził nieco swoją obcisłą, dżinsową kurteczkę z rękawami trzy-czwarte, po czym poprawił jeszcze różową chustkę, którą przewiązał sobie wokoło nadgarstka.