Alec wrócił o czwartej, znużony i zniechęcony. Udało mu się wpisać na ostatnie wolne

Twarz miał nawet ładną, ale tak ogólnie to był przeciętny. Nie to, co książę! Ideał! – Do Adama – wyjąkał w końcu, oddychając ciężko. Te piwne oczy bruneta miały dziwny wyraz. Krępował się pod tym spojrzeniem. - Filip, możesz przyjść? – zawołał w głąb mieszkania, otwierając szerzej drzwi i gestem zapraszając blondyna do przedpokoju. Krystian posłał mu jeszcze niepewne spojrzenie, wchodząc zgarbiony. Dziwny był ten facet. I mierzył go takim podejrzliwym wzrokiem! Już po chwili do pomieszczenia wszedł Filip w samej bieliźnie, na co Krystian nie potrafił powstrzymać się od zmierzenia go wzrokiem. Miał świetne ciało! W ogóle był naprawdę przystojny… Jego wzrok zjechał na przód bokserek, a on aż zagryzł nieco wargę. No i tam najwidoczniej też się miał czym pochwalić. Szybko podniósł uważne spojrzenie na równie nagiego bruneta, który go wpuścił. - Wy… Jesteście razem? – spytał niepewnie, wsuwając dłonie do tylnich kieszeni spodni, gdyż nie wiedział, co zrobić z rękami. - Eee… - wydusił Filip, spoglądając na Gracjana. Ten jedynie zmrużył oczy, przysuwając się do swojego partnera i obejmując go zaborczo w pasie. - Jeżeli jesteś zainteresowany Filipem, to sobie daruj – warknął, na co Krystian prawie że odetchnął z ulgą. Dalej się obawiał, że Filip może stanąć mu na drodze rozkochania w sobie Adama, ale teraz, skoro ma swojego faceta, to Krystian może być spokojny o swoją miłość. http://www.mojabudowa.org.pl/media/ ośmioletniego dziecka… dziewczynki. Był uparty i ciężko było przemówić mu do rozsądku, dlatego już nie próbował. Jak się sparzy, to może zmądrzeje? - Chodź ze mną! – poprosił Krystian, wbijając w przyjaciela błagające spojrzenie małych, szarych oczek mocno podkreślonych czarną kredką. – No nie daj się prosić! Karol westchnął ciężko, kręcąc głową i spoglądając na swojego czarnego kota, który właśnie wszedł do jego pokoju. Zwierzę zwinnie wskoczyło na łóżko, a następnie za nie, gdzie znalazło sobie wygodne miejsce do spania. Lubił tego zwierzaka… Znalazł go kiedyś z Krystianem. Miał połamaną łapkę i ogonek, a do szyi przywiązane butelki. Jakieś dzieciaki najwidoczniej go maltretowały. Ale oni go uratowali. Razem. Kiedyś wszystko robili razem. A teraz pomiędzy nich wszedł ten Adam…

Poczuł jeszcze dłoń mężczyzny klepiącą jego pośladek, ale nawet się nie obejrzał. Nie mógł uwierzyć, że był tak niewdzięczny. Może i Adam go nie chciał, ale był pewny, że kiedyś bardzo go pokocha, a co on w tej chwili robi? Całuje się z jakimś facetem! Wyszedł z Przystani, spoglądając jeszcze na wyświetlacz telefonu. Zbliżała się dwudziesta trzecia… Dopiero. Westchnął ciężko, przeczesując swoje włosy i psując w ten sposób półgodzinną Sprawdź całe niebo lepszy od okrutnego kuzyna. Chciałaby zobaczyć teraz minę swojego prześladowcy! Alec cofnął się nieco i przeczesał ręką włosy. - Chodźmy - szepnął nagląco. - Nie rób mi zawodu, Becky. Powiedz „Tak!” Musimy skończyć to, co zaczęliśmy. - Tak. Otworzyła przymknięte oczy i nieufnie spojrzała na jego uwodzicielski uśmieszek. Kozaków nie było już widać. Deszcz nadal siekł zaciekle, wiatr wciąż wył, ulewa bębniła o bruk. Alec wyciągnął ku niej rękę, czekając, by ją ujęła. Przez chwilę patrzyła na niego z niekłamaną fascynacją. Pani Whithorn się nie myliła. Becky była równie impulsywna jak jej matka, a teraz robi najbardziej nierozważną rzecz w życiu. Zważywszy jednak na okoliczności... Alec zdjął płaszcz i okrył ją nim. - Jesteś gotowa? Skinęła odważnie głową i podała mu rękę. Pobiegli w deszcz. Rzadko się zdarzało,