koniu. Gdy tylko znikła im z oczu, Michaił zamknął spróchniałe drzwi i podszedł ku Becky z

sztuczkę. Może ci nie zależeć na jej życiu ani na moim, ale swoje chyba cenisz? - Puść mnie! - Słuchaj uważnie. Nie widziałaś jej i już. Wiem, że potrafisz dochować sekretu, masz w końcu sporo własnych. Jeśli powiesz komukolwiek, że ją tu spotkałaś, to przysięgam, że znajdę cię i zabiję. Nie żartuję. Pamiętasz chyba, że nadal mam klucz do twojego domu? Jeżeli mnie nie posłuchasz, bez wahania poderżnę ci gardło. Eva miotała się, próbując go kopnąć. - Blefujesz! A twój honor? - Ona znaczy dla mnie więcej. - Powieszą cię! - Gdyby coś się jej stało, chętnie pójdę na szubienicę. Nie próbuj mnie oszukiwać, chyba że życie ci zbrzydło. Twarz Evy pod warstwą ryżowego pudru posiniała. Wpiła mu się w nadgarstek paznokciami. Alec ścisnął jej szyję nieco mocniej. - Najwyraźniej nie słuchasz, co do ciebie mówię. Czy mam cię zadusić i wrzucić twojego trupa do morza? - Nie! Nie! - wychrypiała w końcu. - Nie... powiem... nikomu! - W porządku. - Puścił ją. Eva osunęła się po ścianie na ziemię, osłaniając zsiniałą szyję rękami. Spojrzała na niego z autentycznym strachem. - A teraz się wynoś! Uciekła bez słowa. Alec roztarł palce. Czuł się fatalnie, lecz http://www.merino-shoes.pl prostu chciał, aby Karol sobie kogoś znalazł… Jeszcze nigdy z nikim nie był... Krystian właściwie miał za sobą jedynie swój pierwszy raz (z Księciem!), ale nie chciał już żadnego innego faceta. A Karol? Wiedział, że przyjaciel jest samotny… Może to stąd ta miłość do niego? - Myślałem o tym – kiwnął głową, zagryzając wargę. – Zająłbyś się tym? – spojrzał powoli na niego, a Krystian ochoczo potaknął. - Pewnie! Już ja ci wymyślę jakąś świetną fryzurę! - Dzięki – uśmiechnął się lekko, wstając i przenosząc się na kanapę, aby być trochę dalej od Krystiana. Z tamtej odległości czuł jego owocowy szampon i równie słodkie perfumy… Aż goręcej mu się od tego robiło. Ten zapach nie był ani trochę męski, ale i tak go podniecał. Bo należał do Krystiana. - Idę jutro do Przystani – powiedział nagle Krystian.

- Może i tak - zgodził się i zrobił krok w jej stronę, z ręką wyciągniętą na znak zgody. - Potraktuję cię inaczej niż oni. Nadal była czujna, choć po namyśle uznała, że może to być prawda. - Jak ci na imię? - Wolałabym najpierw dowiedzieć się, kim jesteś. Zaskoczyło go to, ale wzruszył ramionami. Sprawdź pewnego popołudnia na tarasie, grając w szachy z Lizzie Carlisle, kiedy podeszli pod ogrodzenie i zaczęli mi grozić, mówiąc, że kiedyś będę przecież musiał wyjść z pałacu, a wtedy szybko stanę się trupem. W tym czasie, rzecz jasna, byłem już winien lichwiarzowi kilka następnych rat. Becky pogładziła go ze współczuciem po ramieniu. - Na nieszczęście Lizzie wszystko słyszała. Wspominałem ci już chyba o niej, była przyjaciółką mojej siostry i jej damą do towarzystwa. Od razu zaczęła mnie wypytywać. A że czuwała nade mną troskliwie podczas rekonwalescencji, nie potrafiłem skłamać. Wyznałem jej prawdę, ale wymogłem też przyrzeczenie, że nie powie nic rodzinie. I wiesz, co zrobiła? Ofiarowała mi swój posag; pieniądze, które zostawił jej ojciec, żebym tylko spłacił Dunmire'a. Becky zamarła bez ruchu. Dawna zażyłość Aleca z panną Carlisle - teraz panią Strathmore - była czymś, co sprawiało jej pewną przykrość. Z drugiej strony cieszyło ją