zaostrzył się. – Wtorek po południu. Gdzie byłeś, Richard?

– Więc może rodzinne spacery, pani O’Grady? Albo coś ze sztuki walki? Niektórzy to lubią. – Mogłabym... spróbować. Agent pokiwał głową zachęcająco. – Dla chłopca takiego jak Danny nie poleca się książek, gier i filmów, w których pełno jest przemocy. To tylko podsyca złość. – Danny nigdy nie lubił takich filmów. Ale jeśli mam być szczera, nie wiem, co wynajduje w Internecie. – Pani syn ma problemy emocjonalne. Musi pani kontrolować, co czyta i ogląda w Internecie. To może być ważne. Sandy zwiesiła głowę. – Sprawa relacji między chłopcem a ojcem jest bardziej zawiła – ciągnął cicho Quincy. – Zarówno on, jak i Shep potrzebują psychologa rodzinnego, a Danny’emu przydałby się też osobny terapeuta. Może pani syn powinien nawiązać bliższe stosunki z dziadkami, ciotką lub wujkiem. W takim przypadku, jeśli sytuacja w domu pogarsza się, dziecko ma szansę znaleźć pociechę i wsparcie u innych dorosłych. – Nigdy o tym nie pomyślałam – wyznała szczerze Sandy. – Nasza rodzina nie jest zbyt liczna. Rodzice Shepa zmarli kilka lat temu. A moi... wiem, że kochają wnuki, ale nie należą do ludzi najbardziej wylewnych. Tacy już są. – Przerwała. – Myślicie... myślicie, że problemy Danny’ego spowodował mój powrót do pracy? http://www.max-creative.pl W każdy weekend uprawiała angielski styl jazdy konnej i skoki przez przeszkody. Nim ukończyła osiemnaście lat, potrafiła tańczyć Jezioro łabędzie. Wiedziała też, jak używać piwa do skręcania włosów w piękne loki, a potem do ich prostowania za pomocą żelazka fryzjerskiego. Dzisiejsze młode dziewczyny uważały jej pokolenie za frywolne. Ciekawe, czy zmieniłyby zdanie, gdyby każdy dzień zaczynały od prostowania sobie włosów na desce do prasowania. Miała trudny okres. Kiedy zaczęła naukę w college'u, jej matka tego nie zaaprobowała. Właśnie wtedy spodobał jej się Pierce Quincy. Był inny niż wszyscy, których znała. Pochodził z Nowej Anglii. Jej matce to się nawet podobało. 28 Może łączyło go coś ze statkiem „Mayflower"? Ciekawe, czy utrzymywał jakieś kontakty ze starą ojczyzną? Nie utrzymywał. Jego ojciec prowadził

231 powiedzieć, ale uświadomił sobie, że nie jest w stanie wydusić z siebie ani słowa. Bał się, że to, co powie, może zabrzmieć jak pożegnanie. Jak pożegnanie na zawsze. Rainie chyba rozumiała. Przysunęła się i pocałowała go mocno w usta. - Hej, Quince. Do zobaczenia wkrótce. - Skierowała się do hotelu. P Sprawdź - A jeśli Mitz zaaranżuje twoje spotkanie z Dawsonem? - Nic z tego! - zdecydowanie pokręciła głową. Quincy odzyskał swoje przenikliwe spojrzenie. Nie to spojrzenie seksownego Quincy'ego, tylko wzrok wszystkowiedzącego profesjonalisty. - Plan aktywnej gry - mruknął. Rainie zamknęła oczy. Wiedziała, o co mu chodzi. To ją bolało, to ją zabijało, ale nie zmieniało faktu, że znów miał rację. - Dobra! Spotkam się z Ronniem. Zaryzykuję, żebyś nie powiedział, że nic dla ciebie nie zrobiłam. - Nie możesz się z nim spotkać - wyrzuciła z siebie Kimberly. - Jeśli to on, mógłby cię zaatakować, porwać albo jeszcze gorzej. - Ojciec na pewno nie chce, żebym spotkała się z Ronniem sama - stwierdziła sucho Rainie. - Chociaż chętnie zrobiłby ze mnie przynętę.