z Sheilą albo czy przynajmniej zdaje sobie sprawę, że Nate nie jest bardziej wstrzemięźliwy niż inni mężczyźni. - Fajnie, że jesteś takim porządnym facetem - zauważyła Cindy - ale wiesz co? Faceci sypiają z kim popadnie i nikt tego nie roztrząsa. - Jasne, jestem chodzącym workiem testosteronu - zgodził się Larry. Cindy musiała się roześmiać. Nawet Dane poczuł rozbawienie, słysząc żałosny ton Larry'ego. - Kelsey mówi, że spotykasz się z jakąś modelką. - Tak, jest wspaniała. - No właśnie, to jest problem - kontynuowała 190 Cindy. - Po prostu nie ma zbyt wielu porządnych facetów, a wszyscy, których znam, są moimi starymi przyjaciółmi. - To nie oznacza, że nie moglibyśmy się tobą zainteresować - zaznaczył z uśmiechem Larry. - Widzisz? Spotykasz się ze wspaniałą modelką, http://www.konstrukcjestalowe.edu.pl Nie... Chwyciła zaciskający się coraz bardziej krawat. Latham starał się powalić ją na łóżko, przygnieść swoim ciałem. - Nie jesteś Sheilą, co? Usłyszałem dzisiaj, że nie żyje, ten mały flejtuch. Ma to, na co zasłużyła. Urodzony flejtuch, wiesz? Jak jej matka. Kłamliwa suka. Nie obchodziło jej, co robię z jej córką, ale w końcu córki też nie obchodziło. Matka, córka. Nie wiesz, jak może być fajnie, co, dziewczynko? - Ciężko dyszał. - Nie możesz odpowiedzieć, prawda? Brakuje ci tchu, walczysz. Lubię to. Podoba mi się to twoje spojrzenie.
wszystkiego. Sądzisz, że policja kiedykolwiek w to uwierzy, nie przyklejając mi etykietki histeryka, paranoika i kogo tam jeszcze? Jessica nie zadawała więcej pytań. - Powinieneś teraz odpocząć. - To wcale nie takie łatwe. - Boisz się? Sprawdź z balu promocyjnego. Nie dokończony list do Larry'ego, w którym próbowała wyjaśnić, dlaczego nie może pozostać jego żoną. Kartka, na której jako dziecko ćwiczyła pisanie, używając do tego zdania „nienawidzę swojego ojczyma". - Kels, mogę wejść? Larry. Wstała, owinęła się ciaśniej ręcznikiem i uchyliła drzwi. - Co, już powinnam wyjść? Przepraszam. Wszyscy czekają? - Nie, nie, w porządku. Cindy jeszcze jest u siebie, a Nate postanowił zajrzeć do baru. Pizzy nie dostarczają do domu, więc sam ją przywiozę. Zostawiłem