może nieludzkiego zmęczenia mięśni. Miała sporo szczęścia: nie uderzyła w nic na tyle mocno, by się naprawdę poharatać. Dziękowała Bogu za sporą głębokość potoku, to ona prawdopodobnie ocaliła im życie. Jeżeli woda byłaby płytsza, pewnie oboje rozbiliby się o kamienie. Straciła oba adidasy i jedną skarpetkę. Czemu druga się utrzymała? Oto jest pytanie. Zegarek był zniszczony, jej twarz pokiereszowana, no i jeszcze zgubiła sweter, który był tylko narzucony na ramiona, niezapięty Diaz patrzył na jej stopy. - Nie możesz tak iść - orzekł i zaczął rozpinać koszulę. Zdjął ją z pleców, wyjął z kieszeni nóż i odciął oba rękawy. Przyklęknął przed Millą na jedno kolano, rozłożył sobie rękaw na udzie i rozprostował starannie. - Postaw tu stopę - powiedział. Milla posłuchała go, ostrożnie balansując na drugiej nodze. Diaz sprawnie opatulił jej stopę rękawem, owijając kilka razy i łącząc końcówki zgrabnym węzłem na górze. Potem tak samo opatrzył drugą stopę. an43 http://www.izolacja-dachu.info.pl/media/ po drugiej wojnie światowej: walczący długo po kapitulacji, której nie przyjęli do wiadomości. Nigdy go nie znajdziesz, mówili ludzie. Zajmij się własnym życiem, mówił jej własny brat. Justin był tak malutki, kiedy go porwano, że dziś nie miałaby szans go rozpoznać, chyba tylko przez test DNA. A nie mogła przecież jeździć po kraju, domagając się wykonania testów DNA wszystkim dziesięciolatkom. Zakładając, że w ogóle był w kraju. Mógł przecież równie dobrze żyć w Kanadzie albo wciąż w Meksyku. Pewna zacna, ale zupełnie zidiociała kobieta an43 57 w dobrej wierze poradziła jej nawet, aby urządzić chłopcu pogrzeb.

żonie, w grę nie wchodził żaden flirt z pacjentką czy pielęgniarką. Całe serce i duszę poświęcał pracy i rodzinie. Zasłużył na wszystkie wspaniałe rzeczy, które spotkały go w życiu. Na biurku Davida stało kilka fotografii. Milla domyślała się, kogo na nich zobaczy, ale mimo to obeszła biurko, żeby popatrzeć. Jedno zdjęcie przedstawiało ładną rudowłosą kobietę o zabójczym Sprawdź wiedząc, ile czasu i energii poświęciła na szukanie Justina? Równie dobrze mógł pchnąć ją nożem w plecy. Rozpamiętywała każdą wspólnie spędzoną chwilę, szukając jakiegoś wytłumaczenia, wskazówki. Nie znalazła. Albo Diaz zwariował tamtej ostatniej nocy, albo od samego początku miał swoje plany Przekraczając rogatki El Paso, czuli już wielkie zmęczenie. Minęła północ, a oni byli na nogach od wczesnego ranka, co najmniej osiemnaście godzin. Od Carlsbadu prowadziła już Milla. W El Paso wysadziła Ripa przed hotelem i pojechała do domu. Powoli i ostrożnie, wiedziała, jak bardzo jest skonana. Otworzywszy drzwi garażowe i wjechawszy toyotą do środka, Milla prawie przeoczyła półciężarówkę już zaparkowaną w swoim podwójnym garażu. Wysiadła powoli, patrząc na drugi samochód: