kogoś, dla kogo dużo się znaczy.

Stał przez chwilę w oszołomieniu. Udało się. Pokonali wroga. To już koniec. Usłyszał, jak ona go woła, zaraz potem rzuciła mu się w ramiona, a on zanurzył twarz w jej włosach. - Igrainia. Po raz ostatni nazwał ją tym imieniem. RS 313 EPILOG W powietrzu snuł się jazz, tłum na ulicy zachowywał się dość hałaśliwie, lecz Bryan ignorował tę drobną niedogodność, gdyż wiedział, że Jessica cieszyła się z tego, że jej ukochane miasto znowu tętni życiem. Po raz pierwszy w życiu czuł się kompletnie odprężony. No i co z tego, że wilkołak kupował im wszystkim piwo? I co z tego, że połowa jego nowych przyjaciół była wampirami? Jessica uśmiechnęła się do grających muzyków, Duży Jim i Barry Larson uśmiechnęli się również, z tego drugiego emanowała pewność siebie. W Szkocji nikt nie zginął, co Bryan uznał za cud, zaś jego przyjaciele za kawał dobrej roboty. Szkocka policja przybyła w nocy na http://www.izolacja-dachu.info.pl - A więc tym razem chcesz ze mną rozmawiać - zauważyła. - Przedtem też bym porozmawiał, nawet z przyjemnością, gdybyś się tak parszywie nie zachowywała. Niemal usłyszał, jak zazgrzytała zębami. - Ty byłeś zalany, a ja zmartwiona. A Nate właśnie mi powiedział, że ty i Sheila... że bardzo się pokłóciliście. Wtedy widziano ją po raz ostatni. Powiedziała Nate'owi jeszcze, że się do ciebie wybiera. Nie przeprosiła go, tylko nadal oskarżała. I ani jednym słowem nie podziękowała za to, że przyjechał po nią do Lathama. Oczywiście wiedzieli, że

A historia Larry'ego o tym, jak przyciął swojego suwakiem na pierwszej randce z graficzką, też była pierwsza klasa. Teraz na ciebie kolej. Rzecz jasna, bardziej interesują nas udane przedsięwzięcia. - Nie... - Przestań się opierać -popędzał ją Larry. - Nate Sprawdź rozlegają się ciche kroki, zbliżające się z każdą chwilą. Ktoś ją śledził, na karku poczuła smrodliwy oddech, wydało jej się, że jakiś drwiący głos szepcze jej imię. W przypływie paniki odwróciła się gwałtownie, lecz nie dostrzegła nikogo. To znaczy, ujrzała całą masę ludzi, lecz każdy spieszył w swoją stronę, zajęty własnymi sprawami i nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Zapadł już zmierzch, gdy dotarła do hotelu mieszczącego się w starym, historycznym budynku. Idąc samotnie korytarzem, znowu poczuła osaczającą ją ciemność, więc przyspieszyła kroku i parę chwil później zamknęła się na klucz w swoim pokoju. RS 22 Czekała, patrząc na drzwi i tłumacząc sobie, że widać jako psycholog