- Dobrze, ale najpierw o czymś pana poinformuję.

przeze mnie zapachu nie da się uzyskać przez wymieszanie innych, już znanych - tłumaczył Pierce. - Gdyby tak było, moja praca poszłaby na marne. Był taki zadowolony, że nie mogła oderwać od niego oczu. Wydawał się jeszcze bardziej przystojny i porywający. - Są różne rodzaje zapachów - ciągnął, a Amy wiedziała, że nie powinna się tak na niego gapić. Jednak to było silniejsze od niej. - Są zapachy drzewne, jak zapach cedru czy sandałowca. Zapachy pochodzenia zwierzęcego, prze de wszystkim piżmo. Esencje uzyskiwane z kwiatów. Są ich tysiące. Wyciągi i olejki z owoców. Moje kwiaty dlatego są takie wyjątkowe, bo ich zapach jest intrygującym połączeniem kojarzącym się z tymi wszystkimi rodzajami. - Niesamowite! http://www.hale-magazynowe.net.pl/media/ Chciała zapomnieć, wybić sobie z głowy tego mężczyznę, ale wszystko na nic. Federico na zawsze pozostanie w jej sercu, nigdy go nie zapomni. Wciąż o nim myśli. Cóż takiego może się stać tu, w szpitalu? Czemu więc odmawiać sobie tej jednej chwili szczęścia? Niech zostaną chociaż wspomnienia. Gdzieś tam w Afryce, padając ze zmęczenia, będzie wracać myślami do tej chwili. Przeciągnęła dłońmi po jego mocnych ramionach, po muskularnym torsie. R S -Kiedy... - O piątej rano - wyszeptał, czytając w jej myślach. - Nim chłopcy się obudzą. To jedyna pora, kiedy jestem sam.

zacisnęła usta. – Barbie, Barbie. Po biurze krążą plotki, że kilka tygodni temu rzuciłaś się na niego, a on omal nie zabił cię śmiechem. Poczuła ucisk w żołądku. – To nieprawda! – zaprotestowała. – To znaczy co? Nie rzuciłaś się na niego, czy nie wygonił Sprawdź - Oczywiście. - Chyba nie mówisz poważnie? - Nigdy nie byłem poważniejszy, Victorio. - Hrabia Stiveton chodził wokół sofy zajmującej środek biblioteki. Od jego dudniących kroków drżały szklane drzwi gablotki stojącej w drugim końcu pokoju. - Na ile jeszcze twoich wybryków mieliśmy przymykać oko? Jak długo znosić twoje dzikie pomysły? - Dłużej. - Victorio! Leżała na sofie w bardzo dramatycznej pozie skrzywdzonej niewinności, podpierając ręką czoło. - To był tylko zwyczajny pocałunek, ojcze!