chwytając się nadziei. - Myśli pani, że on żyje?

kocha się w wytwornym hotelu albo na piasku, w błocie, gdzie zechce. - Jak głęboko weszła w narkotyki? Białe zęby Izzy'ego błysnęły, gdy się uśmiechnął. - Czy bierze heroinę? Nie. A trochę dobrego haszu? Si. Ekstaza? Tak, Sheila jest zmysłowa. Widzisz, nie mam brylantów, które mógłbym jej 176 dać, ale mam coś innego. Świat fantazji, no i oczywiście siebie. To, co oferuję, jest dobre. Bezpieczne narkotyki. - Nie ma bezpiecznych. - No właśnie, tu cię mam. Panna moralistka, mały, zadarty nosek. Powinnaś się nauczyć, czym jest dobra zabawa. Rozpuść włosy. Położył dłoń na jej kolanie. Odsunęła ją, spojrzała na niego ze zgorszeniem. To go rozbawiło. - Wyszłaś za Nate'a, on prowadzi bar. Uważasz, że pijany człowiek jest mniej groźny od kogoś, kto http://www.hab-corp.pl szybko wyjaśnić szorstkość Dane'a. - Larry, ktoś nurkował przy wraku z kuszą. Harpun przeleciał o centymetry ode mnie. - Jasna cholera! - Larry spojrzał na Dane'a. - Co za kretyn. Z tymi turystami... Powiedziałeś mu przynajmniej, w co powinien sobie wsadzić ten harpun? - Nie mogłem go znaleźć. Ale zatelefonuję do straży przybrzeżnej i to zgłoszę. Gdzie są inni? 268 - Już wracają. Dane patrzył na zakotwiczone łodzie. - Odpłynęła - stwierdził.

rację - przerwała ciszę Cindy. Kelsey machnęła gwałtownie rękoma, omal nie strącając piwa na podłogę. Chwyciła przechyloną butelkę w ostatniej chwili. - No dobrze, posłuchajcie oboje. Przepraszam. Nie miałam racji. Nie powinnam była tam jechać Sprawdź - Tak, jestem zmęczona - potwierdziła Cindy - ale nie chce mi się spać; niepotrzebnie wypiłam wieczorem kawę. 313 - Wiem, jak temu zaradzić - powiedział Nate. - Jak? - Wypijmy jeszcze po jednym piwie. - Świetnie. Posiedzimy jeszcze trochę i pogadamy o dawnych czasach - zgodził się' Larry. - Jeśli wypijemy po dwa piwa, kto wie, co ci zdradzę - odparła Cindy. - Coś skandalicznego? - zaciekawił się Larry. - Na pewno niemoralnego - odparła Cindy.