10

Amerykanki, nieporadnej i nieprzygotowanej na niebezpieczeństwo. Nie docenili jej. Oczekiwali, że spanikuje i zacznie histerycznie wrzeszczeć, tymczasem kobieta rzuciła się do nierównej walki z niespodziewaną siłą i determinacją. Pavon wciąż miewał koszmary o tym, jak jej palec zagłębia się pod powieką, wydłubuje mu gałkę oczną, jak on cofa się, czując ogień na twarzy, trzęsąc się z potwornego bólu i przerażenia. Lorenzo dziabnął sukę w plecy i udało im się uciec, ale niestety, ona przeżyła. Sam Pavon wiele dni dochodził do siebie, przeklinając kobietę i obiecując jej zemstę. Tam, gdzie było kiedyś jego oko, teraz ziała zbliznowaciała czerwona dziura. Na policzku zostały mu już na zawsze głębokie ślady po pazurach kobiety Kiedy odzyskał siły na tyle, by wrócić do roboty, zorientował się, że zmieniło się jego widzenie: nie mógł już strzelać tak celnie jak przedtem. No i nie mógł już wmieszać się w tłum: każdy od razu poznawał jego poharataną twarz. Ta kobieta narobiła mu nielichych kłopotów. Na pewno jej tego nie zapomni. Teraz jednak miał większe problemy O wiele większe. Sprawa tej kobiety rozwiąże się sama prędzej czy później. Gorzej ze sprawą an43 http://www.gabryjaczyk.com.pl duszę, ciało, całe swe życie. Czemu miałby jej zrobić coś takiego, wiedząc, ile czasu i energii poświęciła na szukanie Justina? Równie dobrze mógł pchnąć ją nożem w plecy. Rozpamiętywała każdą wspólnie spędzoną chwilę, szukając jakiegoś wytłumaczenia, wskazówki. Nie znalazła. Albo Diaz zwariował tamtej ostatniej nocy, albo od samego początku miał swoje plany Przekraczając rogatki El Paso, czuli już wielkie zmęczenie. Minęła północ, a oni byli na nogach od wczesnego ranka, co najmniej osiemnaście godzin. Od Carlsbadu prowadziła już Milla. W El Paso wysadziła Ripa przed hotelem i pojechała do domu. Powoli i ostrożnie, wiedziała, jak bardzo jest skonana. Otworzywszy drzwi garażowe i wjechawszy toyotą do środka, Milla prawie przeoczyła półciężarówkę już zaparkowaną w swoim

Miała nadzieję, że tak właśnie było; szkoda, by cały ich wysiłek poszedł na marne. Nie. Nic nie szło na marne. Wcześniej czy później odnajdzie syna. Musiała tylko uważnie śledzić wszystkie tropy. Robiła to od dziesięciu lat i poświęci następne dziesięć, jeśli tak będzie trzeba. Albo dwadzieścia. W ogóle nie wyobrażała sobie zarzucenia Sprawdź mocodawców Diaza - o Susannie i True? - Już powiedziałem, zaraz po rozmowie z Enrique Guerrero. Oboje są pod obserwacją, bo mogą próbować uciekać z kraju. Jeżeli chodzi o zbieranie dowodów, zostawiam to bardziej kompetentnym. Mają techników, specjalistów, laboratoria. Ja tylko znajduję im poszukiwanych ludzi, nie angażuję się w całą śledczą robotę. Milla czuła się dziwnie. Może za dużo naoglądała się seriali kryminalnych i teraz spodziewała się całego przedstawienia, z dramatycznym aresztowaniem i równie dramatycznym przyznaniem się do winy Gallaghera wyprowadzanego w kajdankach. Jeśli tak by się wszystko odbyło, to ona nie miałaby nawet okazji zadać mu zasadniczego pytania: dlaczego? Zresztą teraz i tak nie powinna zbliżać się do biznesmena. Spłoszyłaby go, to pewne. Nie mogłaby