powaga.

powietrzu. - Sama nie wiem - odparła w koncu, choc miała wielka ochote spedzic z nim jeszcze troche czasu, sam na sam, ¿eby rozeznac sie we własnych uczuciach. - Mówimy tylko o kawie. Zmieniły sie swiatła i tłum pieszych wypłynał na ulice. - Powinnam wrócic do domu na kolacje. Nie widziałam Cissy od rana, a małego od południa. Jako matka - usmiechneła sie do niego odrobine drwiaco - mam troche obowiazków. - Wiec wezmiemy kawe na wynos - powiedział Nick. Weszli na parking i w milczeniu ruszyli w strone furgonetki. Marla czuła tepy ból w szczece, dreczyły ja pytania, na które nie umiała sobie odpowiedziec. Kim własciwie jest? Dlaczego jej ojciec uwa¿a ja za kogos innego? Dlaczego nic jej sie nie przypomina? Dlaczego ktos chce, ¿eby zgineła? Dlaczego, skoro jest me¿atka, czuje tak silny pociag do innego me¿czyzny? Opadła na siedzenie i zamkneła oczy. Odgłosy miasta - szum samochodów, pisk opon, trabienie klaksonów - przycichły, kiedy Nick właczył radio i rozległy sie dzwieki http://www.gabinetystomatologiczne.biz.pl/media/ zaczeła dr¿ec z po¿adania. Przez materiał dotykał jej ciała, piescił i głaskał, rozpalajac ja do białosci. Marla miała wra¿enie, ¿e jej skóra płonie, ¿e całe jej ciało stało sie jednym wielkim bólem po¿adania. Kiedy przesunał wargami po jej policzku, pod Marla ugieły sie kolana. Zamkneła oczy, odrzuciła głowe do tyłu i pozwoliła mu całowac swoja szyje i ramiona. Jej serce biło mocno i nierówno. Tak, pragneła Nicka, chciała le¿ec w jego 281 ramionach, dotykac jego płaskich, meskich sutków, czuc miesnie grajace pod gładka skóra. Rozpaczliwie pragneła zjednoczyc sie z nim w gorzko-słodkiej harmonii dwóch ciał. Oczyma wyobrazni widziała go ju¿, nagiego,

swietle ulicznych lamp Alex wygladał na starego i zmeczonego, miał sciagnieta, zatroskana twarz. - Nie bede niczego owijał w bawełne, Nick. Firma ma kłopoty. Powa¿ne kłopoty. Matka wie tylko o pewnych przejsciowych trudnosciach. I niech tak zostanie. Nie musi wiedziec wiecej. - A Marla? Sprawdź Jeżeli w ogóle się z kimś zwiąże, to z jakimś dobrze prosperującym biznesmenem, właścicielem firmy, z facetem, który będzie chodził do pracy w garniturze, a w domu wkładał czyste spodnie - przy tym czarującym i wytwornym, i wykształconym, do jasnej cholery. Gniewnie rozczesywała włosy. Dlaczego w ogóle myśli w ten sposób? Kiepsko spała, no i co z tego? Pocałował ją, wielkie rzeczy. Innym kobietom zdarza się to na co dzień. Czym tu się przejmować? Znowu wyjrzała przez okno. Potrzebowała jakiegoś odprężającego zajęcia, żeby oczyścić umysł. Kiedy jeszcze mieszkała w rodzinnym miasteczku, znakomicie pomagała jej jazda konna albo pływanie. W Seattle zaczęła biegać wczesnym ranem, nawet w deszczu czy przy silnym wietrze; potem w nagrodę wstępowała do lokalnej kafejki i zamawiała kawę espresso; w końcu szła do biura. W tutejszym upale jogging nie miał sensu. Bardziej kusiła ją poranna chłodna woda w basenie. Nie namyślała się długo. Przejrzała zawartość szafy i znalazła jednoczęściowy kostium kąpielowy, wciąż na nią dobry. Zdjęła szlafrok i