Alec i Drax przetrwali kryzys, gdy Kurkow rzucił na stół swoją najmocniejszą chyba

- Wyglądasz przepięknie. Trudno mi cię opuszczać. - Cokolwiek się stanie dzisiejszej nocy, nie zmieni to moich uczuć względem ciebie. Alec pocałował ją w czoło. - Skoro przyrzekliśmy sobie, że nie będzie między nami żadnych sekretów, muszę ci coś powiedzieć. Istnieje mimo wszystko możliwość, że... nie wrócę. - O czym ty mówisz? - Jeśli przegram - powiedział powoli - zabiję Kurkowa, kiedy znajdę się z nim sam na statku. - Alec! - Tak będzie najprościej. Nie zabierze ze sobą tych przeklętych Kozaków na statek. - Nie! - Cofnęła się, przerażona. - Alec, nie wolno ci tego zrobić! Regent zawsze ma przecież ze sobą mnóstwo ludzi. Aresztują cię! Mogą cię zabić! - Becky, jeżeli twój kuzyn wygra, nie uda nam się go powstrzymać w żaden sposób. Jeśli nie zdołam zwrócić ci domu, to przynajmniej raz na zawsze uwolnię cię od zagrożenia. Gdy Kurkow zginie, nikt już nie będzie cię prześladował. Kozakom będzie zależeć jedynie na ucieczce do Rosji. - Co za szaleństwo! Nie chcę o tym słyszeć! Jeśli nie zginiesz na miejscu, pójdziesz na szubienicę! - Nie rozumiesz, że nie mogę cię tak zostawić? Dałem słowo i dotrzymam go. Muszę go dotrzymać! Spróbuj mnie zrozumieć. http://www.fotonetia.pl/media/ Przerażona uciekła czym prędzej. Dopiero później pojęła, że w stolicy jest całkiem inaczej niż na prowincji, gdzie mogła się cieszyć swobodą. W Londynie samotną dziewczynę - zwłaszcza po zapadnięciu zmroku - powszechnie brano za ulicznicę. Pewnie dlatego nikt nie chciał jej pomóc. Pierwszą osobą, która jej to uświadomiła, był jubiler. Wstąpiła do niego tuż po przybyciu do Londynu. Wyciągnęła z zanadrza wielki rubin i spytała, ile jest wart. Rzucił okiem na jej zniszczone odzienie, wyraźnie podejrzewając ją o kradzież klejnotu. Zażądał certyfikatu własności. Becky nigdy nie słyszała o czymś podobnym. Zresztą uciekła z domu. Nie zabrała pieniędzy, żywności ani odzieży na zmianę, nie mówiąc już o dokumentach. Uznała, że jubiler próbował ją oszukać, gdyż ledwie spojrzał na rubin, lekceważąco oświadczył, że jest fałszywy. Becky wpadła w gniew. Mógł ją sobie mieć za gąskę z prowincji, ale matka by jej przecież nie oszukała. Róża Indry znajdowała się w posiadaniu jej rodziny od dwustu lat! Była wszystkim, co odziedziczyła po bezdusznych krewnych, a także

- Za późno, odejdź! Wzruszył ramionami. - My, bracia Knight, nie porzucamy przyjaciół w potrzebie - odparł z miażdżącą pogardą. - Jeśli sądzisz, że mogę cię zostawić po tym, co między nami zaszło w nocy, to zbyt nisko mnie cenisz. - To moja sprawa! - Zdaje mi się, że ta sprawa jest przegrana, cherie. Przyszedłem wyrównać rachunki. Sprawdź baczności przed Kozakami. Michaił siedział pod namiotem wraz z resztą rywali, ale Kozacy stale krążyli w pobliżu, wpatrując się w tłum, który otaczał graczy, Becky miała na głowie głęboką budkę, osłoniętą welonem z jasnobłękitnej koronki, trudno byłoby ją więc rozpoznać, zwłaszcza że osłoniła się też parasolką. Podczas gdy Alec i Drax próbowali szczęścia w pierwszej turze, ona czekała na rezultat w straszliwym napięciu. Złościła ją własna bezsilność, choć wiedziała, że wszystko zależy teraz wyłącznie od Aleca. Aby ich plan się powiódł, nie wystarczyło tylko wyeliminować Michaiła z gry. Alec musiał również zwyciężyć cały turniej. Gdyby mu się to udało, nie tylko mógłby zwrócić jej dom, lecz także zyskać niewyobrażalne wprost bogactwo. Wysokość nagrody, trzysta dwadzieścia tysięcy funtów, była po prostu porażająca. Na każdego członka zwycięskiej pary przypadało po połowie, czyli sto sześćdziesiąt tysięcy funtów, minus - rzecz jasna - dziesięć procent na rzecz wdów i sierot. Obydwaj zwycięzcy po zakończeniu turnieju mieli być fetowani na specjalnym balu.