– Nie mam czasu, Kenny. Czego się dowiedziałeś? – Gdybyś raczył sprawdzić pocztę głosową, to byś wiedział, że spędziłem nad tym całą pieprzoną noc. Ślady takie same jak w przypadku dwóch innych strzelanin, Quince. Szkolnych strzelanin. Oba dochodzenia dawno zamknięto, a dzieciaki siedzą w pudle. Więc jeśli te zbrodnie się powtarzają... Zwijaj się do Quantico, Quincy. Jesteś tu potrzebny. – Jadę do Oregonu. Jak najszybciej przefaksuj wszystkie dane na numer w Bakersville. – Odbiło ci? Użyto tej samej broni do trzech różnych szkolnych strzelanin w trzech różnych miejscach na przestrzeni dziesięciu lat. Co według ciebie może stać się teraz? – On zabije Rainie – powiedział po prostu Quincy. – To część jego gry. Doprowadzi ją do ostateczności, a potem zaatakuje. Nie przewidziałem tego. Cholera, nie przewidziałem tego, a teraz jestem, kurwa, na drugim końcu tego pieprzonego kraju! Zakończył rozmowę i po chwili siedział już w taksówce, pokrzykując na kierowcę, żeby jechał szybciej. Myślał o swojej córce i tych chwilach w życiu, kiedy nie zrobił wszystkiego, co powinien. 32 Sobota, 20 maja, 16.48 Danny był wykończony. Długo po wyjściu Rainie leżał na łóżku, zwinięty w kłębek, wpatrzony w jeden punkt na podłodze. Powiedział wszystko. Nie powinien był, ale powiedział i teraz czuł się zupełnie wycieńczony. Tłumaczyła mu, że tajemnice tylko pogarszają sytuację. Że dają innym władzę nad nim. http://www.fotonetia.pl – Zeszłego lata. Zatrudniliśmy ją w sierpniu. Szczerze mówiąc, już straciliśmy nadzieję na tę subwencję, a tu nagle bum. Tak to bywa. – Skąd przyjechała panna Avalon? – Właśnie obroniła dyplom na uniwersytecie w Portland. – Pierwsza praca? – Pierwsza pełnoetatowa praca w szkole. Przedtem odbyła tylko praktyki w Beaverton. Między innymi dlatego ją zatrudniliśmy. – Vander Zanden rzucił swojej rozmówczyni ponure spojrzenie. – Mamy tu bardzo ograniczone środki finansowe, a młodzi nauczyciele nie kosztują tyle, co ci z doświadczeniem. – Wie pan coś o jej życiu prywatnym? – Rainie nie interesował budżet szkoły. – Gdzie mieszka rodzina, cokolwiek. Vander Zanden zawahał się. Znów sprawiał wrażenie zawstydzonego i unikał wzroku Rainie.
sobie, że bezwiednie obserwuje sylwetki różnych mężczyzn. Środek nocy. Postać w czerni na werandzie... Pokręciła głową i odpędziła ten obraz. Ale gdy schodzili ze wzgórza, nie przestawała się rozglądać. Richarda Manna znaleźli przy namiocie. Stał tam z czterema nauczycielkami z K-8. Bez słowa dyskretnie opuścił towarzystwo i dołączył do Quincy’ego i Rainie. Zatrzymali się za Sprawdź spokojne i przewidywalne, bo póki odpowiedniego wieku nie osiągną, nikt ich pod nóż nie pośle. My zaś, ludziska, co? Zguba w każdej minucie życia może nas zaskoczyć. Dnia swojego jutrzejszego nie znamy i na wszelkie sposoby szykujemy się do nagłej śmierci. My też mamy swojego Ubojcę, tylko o jego zasadach i o tym, co on tam sobie zamyśla, mało co wiemy. Jemu od nas nie tłustego mięsa i nie dobrych udojów trzeba, tylko czegoś całkiem innego – nam samym nie wiadomo czego i od tej niewiedzy jest nam po stokroć straszniej. Tak że żal swój proszę zachować dla ludzi. Petentka słuchała z uwagą, pamiętając, że ojciec Mitrofaniusz też nie był wielkim zwolennikiem postnego jedzenia i powtarzał słowa pustelnika Zosimy Wierchowskiego: „Nie trzymajcie się tylko postu. Bóg nigdzie nie powiedział: jeśli pościcie, to moimi uczniami jesteście, tylko – miłujcie się wzajemnie”. Pora jednak była skierować rozmowę na inny tor, bo oprócz wybadania przeora w przedmiocie Wasiliska wizyta miała jeszcze jeden cel.