Shep wygramolił się zza kierownicy. Był zwalistym mężczyzną, z dolnej wargi zawsze zwisała mu prymka

Poza tym, zasłu¿yła sobie na to... okazja spadła mu jak z nieba. Głosny warkot silnika odbijał sie echem wsród debów i sekwoi. Pote¿na cie¿arówka zje¿d¿ała w dół stromej drogi. Z przeciwnej strony mercedes - jesli informacja była prawdziwa -wcia¿ wspinał sie pod góre. A kobieta za kierownica, nie miała pojecia, ¿e zaraz zginie. Jego oddech nagle stał sie płytki i urywany. Spokojnie. Potraktuj to jak jeszcze jedno cwiczenie-takie, jakich musiałes wykonac setki wiele lat temu w jednostce słu¿b specjalnych. Dasz sobie rade. Jeszcze tylko kilka sekund i bedziesz w domu, wolny. Serce biło mu szybko, jak perkusja, dłonie w ciasnych rekawiczkach zwilgotniały od potu. Zza zakretu w dole padło na droge swiatło blizniaczych reflektorów mercedesa. Z drugiej strony, z góry, dobiegł pisk hamulców cie¿arówki. Teraz! Poderwał sie i stanał na srodku pasa wiodacego na południe. Lsniacy, czarny samochód przyspieszył. Me¿czyzna nagle znalazł sie w swietle jego reflektorów. Błyskawicznie podniósł okrycie osłaniajace dotychczas lusterka http://www.fizjoterapeutka.com.pl/media/ płakała i płakała. - Wszystko będzie dobrze, Shelby. Wszystko będzie dobrze. Gdyby tylko mogła mu uwierzyć. Zaufać. Uczepić się tych cudownych słów. Gdzieś w najgłębszych zakamarkach duszy odnalazła siłę. Musiała wziąć się w garść - choćby ze względu na Elizabeth. Zaciskając zęby, starała się walczyć z udręką i strachem. Ross McCallum zbrukał jej ciało. Nikt więcej już tego nie zrobi. Prędzej ona umrze. 118 Powoli się uspokoiła i kiedy w końcu przestała szlochać, znalazła w sobie odwagę, by zapytać: - Skąd wiedziałeś? - O McCallumie? - zapytał, prawie nie poruszając wargami. - Od Badgera Collinsa. Patrzyła załzawionymi oczami na jego zaciętą twarz, zaciśnięte usta, poruszające się nozdrza - wyglądał tak, jakby wyczuł jakiś brzydki zapach. - McCallum nie potrafił trzymać języka za zębami. Pochwalił się Collinsowi, a ten powiedział o wszystkim mnie.

przechowywała swoje precjoza. Niczego takiego jednak nie znalazła. Mo¿e Alex zdjał jej pierscionek z palca, zanim zabrano ja do szpitala. Ale przecie¿ w takim wypadku zabrałby tak¿e obraczke, czy¿ nie? Sprawdź człowieka, któremu przysiegała miłosc, wiernosc i posłuszenstwo, nie czuje nic? Zwłaszcza posłuszenstwo stanowi problem. Chyba nie le¿y w jej naturze. Czuła w głebi ducha, ¿e zawsze tak było. - Przykro mi, ¿e zaczełam te awanture - powiedziała, podnoszac oczy i walczac ze łzami, które ju¿ i tak zaczeły spływac po jej policzkach. - Ale... - podniosła reke -jestem taka... sfrustrowana. - Wiem, wiem. - Alex strzepnał popiół do kominka. - Musimy sie przyzwyczaic do nowej sytuacji. Wszyscy. A sprawa sie komplikuje. Policja podejrzewa, ¿e Charles Biggs 178 został zamordowany. Sa o tym wrecz przekonani. Ktos przebrał sie w fartuch jednego z internistów i udusił tego