roboty hydrauliczne, farby, elektrykę. Długie kolumny

nie możemy... Roześmiał się. - Mam wrażenie, że ten etap mamy już za sobą. Mieszkasz w moim domu, opiekujesz się moją córką... doprowadzasz mnie do szaleństwa. Przysunął się. Wdychała jego zapach. Jego ciało osłaniało ją od wiatru i rozgrzewało. Nie mogła się okłamywać. Chciała, żeby ją znowu pocałował. Czuła niemal desperacką potrzebę sprawdzenia, czy ta chwila na schodach była prawdziwa, czy jego dotknięcie nadal ma nad nią taką władzę, czy ekscytuje ją tajemnica jego twarzy, pustelnicze życie w ciemności, odwrócenie się od świata. A może to tylko erotyczne fantazje wywołane głosem dochodzącym z cienia? ROZDZIAŁ SIÓDMY Z gardła Laury wyrwało się wołanie o więcej. Zacisnął dłonie na jej ramionach, a ona zatoczyła się na niego. A potem ich usta spotkały się. Przeszyła go fala gorąca, rozdzierająca na dwoje. -Lauro - wymamrotał, a ona jęknęła i wbiła mu palce w pierś. http://www.eszambabetonowe.info.pl/media/ John Powers wcale się nie gniewał. Zaśmiał się tak jakoś... przyjemnie i Julianna poczuła, że lubi go bardziej niż innych wujków. Przykucnął przy niej i zajrzał jej w oczy. Wcześniej nie robił tego żaden z przyjaciół mamy. Ani w ogóle nikt. A on właśnie tak postąpił, jakby Julianna była już dorosłą i ważną osobą. Jakby była kimś wyjątkowym. – Osiwiałem w ciągu jednej nocy – poinformował ją. – To była ciężka misja. Omal nie zginąłem. Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. – Mógł pan zginąć? – Mhm – mruknął i pochylił się w jej stronę. – Przetrwałem, bo jadłem żuki. – Żuki?

do żony Richarda. -Czy pomalujemy ramkę na jakiś kolor, żeby lustro pasowało do twojego pokoju? - zapytała, a Kelly pokręciła głową. -Chcę je dać tatusiowi. Laura zamrugała powiekami, a potem się uśmiechnęła. - Sprawdź być na dole z Kelly? Że chciałby złagodzić jej cierpienie? Że trzymanie się od niej z daleka było dużo trudniejsze dla niego niż dla dziecka? Dewey wszedł do środka z bagażami, a Laura mówiła coś do dziecka. Gdy Kelly wzięła Laurę za rękę, miał ochotę załomotać w okno i zapłakać. Tam powinien być on! Kelly jest jego dzieckiem. Jego! Kelly zjadła lunch, a potem poszły na górę, do jej pokoju. Dziewczynka nie chciałaby nawet słyszeć o jedzeniu, gdyby wcześniej zobaczyła pokój jak z marzeń, który przygotował dla niej ojciec. Laura pokazała dziewczynce, że jej pokój jest po drugiej stronie holu i że o każdej porze dnia i nocy będzie mogła w jednej chwili tam się znaleźć. Zdaje się, że to nieco rozproszyło