Fakt, że czcigodny ojciec ma wśród starszych braci niejawną partię przeciwników

Cienia żadnego nie było, za to zwinny Alosza skorzystał z tej jednej chwili, pochylił się i ruszył pędem w głąb galerii. – Stój! – zawołała Polina Andriejewna strasznym głosem. – Stój, bo strzelam! I sama też chciała rzucić się w Dojście. Przeszkodził jej w tym jęk. Ciężki, pełen niewypowiedzianego cierpienia. Odwróciła się i zobaczyła, że starzec Izrael oparł się na łokciu i wyciąga do niej drżącą, wychudłą rękę. – Nie odchodź, nie zostawiaj mnie tak... Wahała się tylko chwilę. Niech ucieka. Miłosierdzie ważniejsze i od pomsty, i nawet od samej sprawiedliwości. Zresztą – jakiż pożytek z uganiania się za draniem? A jeśli się nie zatrzyma? Przecież nie będę do niego strzelać. No i gdzie się podzieje na Kleopowym czółenku z cienkimi wiosłami? Dopłynie najwyżej do Kanaanu. Na ląd i tak się nie dostanie. I wyrzuciwszy z głowy wszystko, co nieistotne, Polina Andriejewna podeszła do umierającego, siadła na ziemi i położyła sobie na kolanach głowę starca. Ostrożnie ściągnęła z niej kaptur. Zobaczyła ledwie drgające rzęsy, bezdźwięcznie poruszające się wargi. Lampka na koniec błysnęła jaśniej i zgasła. Trzeba było świeczkę zapalić, przylepić do kamienia. A starzec tymczasem przygotował się do tego, żeby duszę wypuścić na wolność, już ręce złożył na piersi. http://www.estetyczna-med.info.pl/media/ Kiwnęła głową. – Wyjechałam do Portland i spędziłam następne cztery lata, próbując utopić wspomnienia w alkoholu. – A co z jego wozem, Rainie? A sąsiedzi? Nie słyszeli strzału? – Mój sąsiad wyjechał na ryby. W okolicy nie było żywego ducha. – Dobra, ale czy nikt nie zauważył, że Lucas nagle przepadł jak kamień w wodę? Ani tego, że pewnej nocy z szafki na dowody zniknęła strzelba twojej matki, a jakiś czas potem w cudowny sposób pojawiła się tam na nowo? Na to nie trzeba umysłu geniusza. W ciągu paru dni Shep powinien był przeszukać twój dom. Nie ukryłaś nawet dobrze ciała. Rainie milczała. Po chwili Quincy westchnął. – Udał, że nic się nie stało, prawda? Przypomnij mi, żebym nie dawał Shepowi odczuć, że jest mi winien przysługę.

Do trapu podszedł brat Jonasz, zobaczył damę w czerni i zatrzymał się jak wryty. Ale wystarczyło, by go przywołała krótkim, władczym gestem, i kapitan niemal w podskokach rzucił się na molo. Polina Andriejewna znów przypomniała sobie o ślubach czystości zakonnej i pokiwała głową. Zdążyła zauważyć jeszcze jeden ciekawy szczegół: zrównawszy się z miejscową obywatelką, Jonasz ledwie ledwie odwrócił ku niej głowę (szeroka, z gruba ciosana fizjonomia kapitana była jeszcze czerwieńsza niż zwykle), ale nie zatrzymał się, tylko Sprawdź zadowolenia. Ale i na dobroczynność wydaję niemało, bo ze wszystkich dóbr ziemskich nade wszystko cenię własne sumienie i na wszelkie sposoby strzegę je od udręk. – Nie wydaje się panu jednak, że pańskie ćwierć miliona można by wydać z pożytkiem dla znacznie większej liczby ludzi? – Podprokurator nie powstrzymał się od szpileczki. Doktor Korowin uśmiechnął się jeszcze bardziej dobrodusznie. – Ma pan na myśli głodnych i bezdomnych? No cóż, rozumie się, że i o nich nie zapominam. Dochód z kapitału, który otrzymałem w spadku, wynosi pół miliona rocznie. Równo połowę oddaję instytucjom dobroczynnym jako dobrowolny podatek od bogactwa albo, jeśli pan woli, jako opłatę za czyste sumienie, za to z pozostałą sumą postępuję wyłącznie wedle własnego uznania. Jem foie gras bez żadnego poczucia winy, a jeśli chce mi się bawić w doktora, to się bawię. Z absolutnym spokojem ducha. A czy pan by pożałował połowy swoich dochodów w zamian za mocny sen, zdrowy apetyt i harmonię z własną duszą? Pan Matwiej tylko ręce rozłożył, bo krępował się odpowiadać na to pytanie. Nie będzie