jego odczuciach, doszedł jednak do wniosku, Ŝe ten jej brak doświadczenia i świeŜość

ale po południu przyjadę po dzieci. Czy ma pan coś przeciwko temu, żeby zjadły z nami obiad? - Ależ skąd! - W takim razie to ustalone. Dziękuję, doktorze Galbraith. Zamierzała się odwrócić, ale Scott ją powstrzymał. - Proszę chwilę zaczekać. Spojrzała na niego pytająco. - Jestem ciekaw, kim był ten młodzieniec, którego przyprowadziła pani Caird? Widziałem, jak rozmawialiście. Willow zbladła. Chwilę milczała, zanim zdobyła się na odpowiedź. - To Daniel, przybrany syn pani Caird. - Mieszka tu w okolicy? - Nie, Daniel mieszka i pracuje w Toronto, ale przyjechał na kilka dni w odwiedziny. - Zna go pani? - Właściwie nie, chodziliśmy razem do szkoły, ale on jest o kilka lat starszy... - Więc nie zna go pani dobrze? - Właśnie tak - przytaknęła. Widać było, że nie zamierza http://www.endometrium.info.pl niego mieszka, nie poznali się bliŜej. Przede wszystkim jednak musi przestać myśleć o niej w ten konkretny, paraliŜujący sposób, bo to go wykończy. Owa decyzja sprawiła, Ŝe od razu lepiej się poczuł. Naciągnął kołdrę, poprawił poduszkę. Lecz gdy sen go zmógł, poprzednie myśli zaatakowały jego podświadomość. I widok Alli pod prysznicem. Alli wyłączyła prysznic i zaczęła się wycierać. Była zemocjonowana oceną profesora Jonesa i tym, Ŝe Mark zapraszał ją na kolację. W Ŝadnym wypadku nie moŜe do tego dojść, bo ludzie zaczną gadać, Ŝe ona podrywa swego szefa. Kochała się w nim potajemnie od dwóch lat i nie zamierzała nic zmieniać w ich relacjach. W drodze do Windcroftów powiedział jej, Ŝe nic między nimi nie moŜe się zmienić. On traktuje ją jak swoją pracownicę i koniec. Nic ponadto. Ona moŜe sobie powspominać, jak ją całował - nigdy przedtem czegoś takiego nie przeŜyła. I obecnie, gdy cała mokra wyszła spod prysznica, czuła Ŝar ogarniający ciało.

machającej rączką. Z szafy grającej wydobywały się dźwięki muzyki - śpiewał Ray Charles. Szykowano kolację. Wyglądało na to, Ŝe w sobotnie wieczory kaŜdy człowiek, obojętne, bogaty czy biedny, otrzymywał pysznego hamburgera i kawałek placka z kremem. Alli spojrzała na Marka i pomyślała, Ŝe chyba wie, co i on czuje. Miała nikłą wiedzę o intymnościach męsko- damskich, ale bezbłędnie wyczuwała atmosferę Sprawdź - Skąd mogę wiedzieć, że zobowiązania nie są fałszywe? Że w ogóle je masz? - Są w porządku. - Włożył rękę do kieszeni spodni. - Ma je mój adwokat. - Uśmiechnął się ponuro, widząc, jakie to zrobiło na niej wrażenie. - Jak widzisz, tym razem odrobiłem lekcje. Na pewno słyszałaś o kancelarii Hawthorne & Steele, prawda? Skontaktuj się z mecenasem Steele’em. To najlepszy prawnik od praw własności w całym mieście, może nawet na całym Południu. Hope zaczęła się trząść. Słyszała o Steele’u. Rzeczywiście był najlepszy. - To bez znaczenia - odpowiedziała. - I tak nie mam pieniędzy. - Ale możesz je mieć. - Zatoczył ręką dookoła. - Lily nie mieszkała w takich luksusach. Jestem pewien, że ten dom jest wart znacznie więcej niż pół miliona. Dodaj do tego twoje udziały w St. Charles, a okaże się, że masz aż nadto. - Ponownie wsunął ręce do kieszeni, szczerząc zęby w diabelskim uśmiechu. -1 pomyśleć, że ja, nędznie urodzony Victor Santos, zostanę twoim partnerem w interesach, prawda? Jeszcze lepiej, zamieszkam w rezydencji St. Germaine... - Nigdy! - krzyknęła, trzęsąc się z wściekłości. - Nigdy taka kreatura jak ty nie zostanie moim partnerem! Prędzej spalę to wszystko, niż dam ci choć jedną cegłę! Popatrzył na nią z politowaniem. - Po co ten krzyk? Nikt cię nie uczył savoir-vivre’u? - Potrząsnął głową i skrzywił się z niesmakiem. – Może uważasz, że skoro jesteś bogata, to nie musisz troszczyć się o podobne głupstwa? Może wyobrażasz sobie, że nie spotka cię zasłużona kara? Nie musisz spłacać długów, tak właśnie myślisz, prawda? Nie obowiązuje cię ludzka przyzwoitość? Roześmiał się szyderczo, a ona znów w jego śmiechu usłyszała głos Ciemności.