wiele, żeby podkreślić swój autorytet. Chociaż nie musiał się bardzo wysilać. Wystarczyło

napuszczę na twój małomiasteczkowy tyłek bandę obrońców swobód obywatelskich. Rainie odwróciła się do swego towarzysza. – To nic nie da. – Wydaje się bardzo agresywny – zgodził się Quincy. – Chyba musimy zmienić taktykę. – Uszkodzicie chociaż jedną komórkę martwego naskórka na mojej głowie, a ojciec będzie was latami ciągał po sądach. – Teraz twój ojciec musi stanąć po naszej stronie. – Rainie odwróciła się do Quincy’ego. – Kudły czy kurtka – zastanawiała się na głos. Agent otaksował spojrzeniem modny strój i starannie ułożone włosy młodego człowieka. – Kurtka – powiedział. – Dobra. – Rainie zrobiła krok do przodu i zanim Charlie zdążył dać nura w prawo, zastąpiła mu drogę, chwyciła za rękaw i szarpnęła. Chwilę później trzymała w ręku czarną skórzaną kurtkę. Kenyon sprawiał wrażenie oszołomionego. Rainie uśmiechnęła się do niego promiennie. Ostatnio była w tak podłym nastroju, że nie zamierzała cackać się z bandziorami. Miała dość gówniarzy, którzy nosili przy sobie broń, nie mając pojęcia, czym jest śmierć. – Zabawimy się, Charlie. Ja będę zadawać pytania, a ty odpowiadać. Quincy jako ekspert oceni, czy mówisz prawdę. Jeśli nie spodobają mu się twoje odpowiedzi... albo jeżeli znowu mnie wkurzysz... zabieram się za twoją kurtkę. Będziesz pyskował, kurtka straci rękaw. I tak http://www.einfekcjeintymne.edu.pl jakieś dziesięć, piętnaście minut. – Postaram się. Tylko jak przekrzyczeć ten hałas? Rainie wskazała wóz patrolowy Shepa. – Na tylnym siedzeniu leży przenośny głośnik. Do roboty. Kiedy ruszy już punkt pierwszej pomocy, będę miała dla pana następne zadanie. Słucha mnie pan? Młody psycholog gorliwie pokiwał głową. Był blady, górna warga błyszczała mu od potu, ale najwyraźniej potrafił wziąć się w garść. – Widzi pan ten kotłujący się tłum na parkingu? Wszyscy muszą się cofnąć na drugą stronę ulicy. Niech pan powie nauczycielom, żeby zebrali i przeliczyli swoje klasy. Łatwiej będzie rodzicom odnaleźć dzieci. Ale wszyscy oprócz rannych, mają opuścić parking. Ze względów bezpieczeństwa. Rozumiemy się? I nikt nie wraca do domu bez zgody policji. – Spróbuję. – Widział pan szeryfa O’Grady’ego?

Nareszcie znalazłam swoją miłość. Melancholia zawładnęła całym ciałem Bethie. Jej piękny ceglany dom w mieście. W każdym pokoju tylko cisza. Cztery telefony, które z rzadka dzwoniły. I oprawione w ramki zdjęcia na ścianach korytarzy - to wszystko, co pozostało po osobach, które kochała. 50 Sprawdź - Jak to? Oczywiście, Pierce Quincy. Chcesz zobaczyć moje prawo jazdy? A może próbkę mojego pisma? - Zaburzenia urojeniowe, mania wielkości - odparł Quincy. Mężczyzna zaśmiał się. - Jakby bycie Pierce'em Quincym było czymś szczególnie wielkim! Twoja córka nie żyje, twoja żona nie żyje, a twojego ojca nigdzie nie można znaleźć. Jakoś nie wydajesz się wielki. - Ja nie mam żony - rzucił Quincy. - Więc była żona - łaskawie przyznał rozmówca. - Umniejszasz jej znaczenie, chociaż już odeszła. Jesteś zimny drań. - Czego chcesz? - Quincy przyłożył słuchawkę do drugiego ucha. Zauważył spojrzenie Rainie i wykonał dłonią okrężny ruch. Natychmiast skinęła i nago wyślizgnęła się z łóżka, żeby poszukać magnetofonu.