zainteresowana? Ile zarabiasz jako kelnerka

Usiadł ponownie i zaczął ją przekonywać, jak bardzo, jak bezgranicznie kocha ją i dzieci, że są dla niego wszystkim. Nie wyobraża sobie bez niej życia. Kiedy wytknęła mu z niesmakiem, że jest żałosny, przyznał jej rację. Owszem, jest właśnie taki, a do tego śmieszny i bardzo słaby. - Niełatwo takiemu facetowi jak ja mówić w ten sposób o sobie. Lizzie milczała. - Miałem takie potrzeby, odkąd tylko sięgam pamięci Próbowałem się opanować, naprawdę, ale nigdy długo ni wytrzymywałem. To rodzaj uzależnienia. - Czy to diagnoza? - spytała ironicznie. - Owszem. - Radziłeś się kogoś? - Raz. Dawno temu. - Dlaczego tylko raz? - To zbyt upokarzające. - Rozumiem. http://www.ebadaniapsychologiczne.edu.pl - Tannerów? Maggie poczuła się nieswojo. - Tak. Mają u was rachunek, prawda? Ash mówił, że nie będzie żadnych problemów. Myrna wysoko uniosła brwi. - To słodkie dzieciątko, to Asha? Maggie poczuła, że policzki jej pałają. - Nie - bąknęła, nie mając specjalnej ochoty wdawać się w sprawy rodzinne swojego nowego pracodawcy. - Ash jest... jej opiekunem. Myrna wpatrywała się przez chwilę w Maggie, po czym parsknęła śmiechem. - Tak, to całkiem stosowne określenie - przyznała,

- Allbeury? - W średnim wieku, dobrze ubrany, ciemne, siwiejące włosy. To potwierdza jego wersję. - Nadal mu nie ufam. - Przyjrzałem mu się dobrze od wczorajszego popołudnia, podobnie jak pani przedtem, w co nie wątpię. Sprawdź powiedzieć, małą - poprawił się szybko. - Kłopot w tym, że żaden z nas nie ma pojęcia o opiece nad niemowlakiem. Laura musi wychowywać się w normalnej rodzinie, my prowadzimy kawalerskie życie. Odszukam krewnych Star. Wynajmę detektywa, na razie jednak... - Uniósł dłonie. - Ktoś musi się nią zająć. - I ja mam być tym kimś. - Nadajesz się idealnie. Na pewno zdążyłaś ją już polubić, wiesz, jak się z nią obchodzić. - Mam swoją pracę - powtórzyła Maggie. - Studiuję. Nie mam ani czasu, ani siły brać na siebie dodatkowych obowiązków. - Proszę cię. Zwolnisz się z pracy. Przez jakiś czas