- Dorzuć mu dzisiaj dodatkową szuflę ziarna, dobrze?

Eva, która szarogęsiła się w salonie, jakby należał do niej, budziła w nim wzrastający gniew. Koniecznie musi się jej pozbyć, zanim ta nędznica zdoła wszystko zniszczyć. Jak śmiała tutaj wtargnąć? - Czemu zawdzięczam twoją wizytę, milady? - Czy tak się wita dobrą znajomą? - Eva podeszła do niego i nadstawiła mu uróżowany policzek do pocałunku. Alec cofnął się odruchowo. - Ach, co za brak względów! - upomniała go z pełnym wyższości uśmiechem i lekko uderzyła złożonym wachlarzem po ręce. - Brakowało mi cię. Dlaczego nie zatrzymałeś się na Black Lion Street wraz z twoimi niemądrymi przyjaciółmi? Co, znów jesteś w złym humorze? Powinnam to była przewidzieć. Robisz się wtedy taki pociągający! - Uszczypnęła go żartobliwie. - Czego chcesz? - Tego samego, co zawsze, mój miły. Ciebie! - Eva zaniosła się głośnym śmiechem. - Wybierasz się, rzecz jasna, na bal u Lievenów? Potrzebuję eskorty. Przyjdź po mnie o dziewiątej. Alec wpatrywał się w deseń dywanu, z trudem opanowując chęć wyrzucenia jej za drzwi. - Myślałem, że masz... nowego przyjaciela. - Ach, młodego Jasona? - Eva zatrzepotała wachlarzem i westchnęła. - Nie. On był dobry jedynie... na przystawkę. Ty za to... - Wyciągnęła się na wyściełanej sofie, krzyżując http://www.e-medycynaizdrowie.info.pl/media/ odchodząc. Krystian zastanawiał się, czy może za nim nie pobiec. Dał sobie jednak spokój, dziwnie przybity. Zagryzł wargę, żeby się nie rozpłakać z bezsilności, jaka go wypełniała. Co ten cały Filip miał takiego, że Adam był nim zainteresowany? Może i był przystojny, ale za to jaki chamski! Blondyn poczłapał w stronę przeciwną do Adama, obiecując sobie w duchu, że jeszcze zdobędzie swojego księcia. Każdy książę w końcu kiedyś będzie potrzebować księżniczki. Mimo tych wszystkich zapewnień czuł się okropnie. Naprawdę kochał Adama! Ciągle o nim myślał, a gdy go widział, serce zaczynało bić mu szybciej, wszystkie inne problemy odchodziły w zapomnienie. Tyle że Adam go nie chciał. Szedł przed siebie, tępo wpatrując się w czubki trampek. Chciał być już w domu, przytulić się do poduszki i powiedzieć wszystko Karolowi. Zawsze rozmowy z nim przynosiły dziwną ulgę. Naprawdę go lubił, znali się już bardzo długo i można

- Dziękuję, James. Sądzę, że to nie potrwa długo. Nie ukrywam, że na wodach Cordiny nie czuję się teraz pewnie. - Za godzinę odpływamy. - Dokąd? - Tam, gdzie klimat jest dla nas łaskawszy. Przed chwilą radio podało tragiczne wiadomości z książęcego pałacu. Co za niepowetowana strata! - Czy monsieur Blaque został o wszystkim poinformowany? - Naturalnie. Czeka na panią w swojej kabinie. Można? - zapytał, sięgając po jej torebkę. Sprawdź Już sam nie wiedział jak dzieciaka zniechęcić. Zasmucony blondyn wydął usta w podkówkę. Och, jego książę naprawdę się mu opiera, ale był pewny, że wreszcie uda mu się go zdobyć. Prędzej czy później. – Słuchaj, znajdź sobie innego frajera, co? – brunet zatrzymał się nagle, stając przed nim i spoglądając na niego groźnym wzrokiem. Krystian zamrugał zdziwiony jego gwałtownością. Po chwili zastanowienia zmarszczył niezadowolony brwi, aż zaciskając dłonie w pięści. - Jak możesz!? To ty jesteś tym jedynym! – powiedział, prawie tupiąc nogą ze złości. Ten stan jednak nie trwał długo, bo jak może złościć się na księcia? Westchnął cichutko, spuszczając wzrok. – Długo się pilnowałem, ale jak cię zobaczyłem, to wiedziałem, że mogę oddać ci pierwszy raz – wyznał, uśmiechając się kącikiem ust. Oczy Adama rozszerzyły się w szoku. - Że co? – wydusił dosyć słabo. – To był twój PIERWSZY raz?!