milimetrówkę. Z takim człowiekiem jak John Powers liczy się każdy

się zmienił. Wsiadł do windy i spojrzał na zegarek. Dochodziła piąta. Wizyta u lekarza zajęła więcej czasu, niż przypuszczał, ale cieszył się, że się na nią zdecydowali. Stan Emmy wyraźnie się pogarszał. Temperatura rosła. Kiedy lekarka ją zmierzyła, okazało się, że mała ma trzydzieści dziewięć stopni. Od razu też zdiagnozowała zapalenie ucha środkowego i przepisała antybiotyk, tylenol na zbicie gorączki i mnóstwo leków wspomagających. Winda zatrzymała się na trzecim piętrze. Drzwi otworzyły się i Luke wyszedł na zewnątrz. Wydział zabójstw znajdował się tuż przed nim, za drzwiami z kodowanym wejściem. Skierował się do biurka oficera dyżurnego. Jadąc tutaj, musieli zrobić krótki postój. Luke poprosił taksówkarza, żeby zatrzymał się przy księgarni. Wyskoczył na chwilę i kupił egzemplarz ,,Martwego kontaktu’’. Teraz wyjął go z torby, którą wyrzucił do kosza. Miał nadzieję, że status znanego pisarza i książka z autografem ułatwią mu choć trochę rozmowę z funkcjonariuszami. Chłopcy z policji w Houston wręcz przyjęli go do swego grona. Mógł tam wchodzić, kiedy tylko chciał. Opowiadali mu o różnych sprawach, a nawet dzielili się http://www.dobre-budownictwo.net.pl/media/ Frei. Wróciła na górę i wręczyła chłopcom kubki z mlekiem, a potem usiadła na stołeczku i zaczęła opowiadać bajkę, celowo zniżając głos, by ich uśpić. Po chwili Tom usnął, a Alex odezwał się sennym głosem: – Poproś tatę, żeby przyszedł powiedzieć nam dobranoc. Skinęła głową. – Dobrze. A zakończenie opowiem wam w poniedziałek – obiecała szeptem i wstała. Gdy się odwracała, spostrzegła Freyę wbiegającą po schodach i zawołała cicho: – Freyo, nie dałam ci czekoladek. – Nie jadam słodyczy.

Wyciągnęła mu koszulę ze spodni, rozsunęła ją i położyła dłonie na nagiej skórze. Mocne jak postronki mięśnie świadczyły o tym, że samotny czas spędzał na wyciskaniu ciężarów. Efekt był imponujący. W jej oczach był najpiękniejszym człowiekiem na ziemi. Podniecał ją sam jego widok, a gdy ją dotykał, namiętność brała nad wszystkim górę. Sprawdź Dwadzieścia minut później wysiadła przed budynkiem policji i weszła do zatłoczonego holu, szukając Luke’a. Nie wypatrzyła go, więc minęła wykrywacze metali i przeszła do wind. Akurat jedna zjechała na dół i wysypali się z niej ludzie, lecz kiedy weszła do kabiny, była zupełnie sama. Nacisnęła guzik trzeciego piętra. Z niepokojem i nadzieją patrzyła na zmieniające się nad drzwiami cyfry. Luke powiedział, że ma dowód. Jednocześnie mówił coś o kłopotach. Co to wszystko może znaczyć? Winda zatrzymała się i Kate wyszła na pusty korytarz. Drzwi wydziału zabójstw były zamknięte, a nieco dalej znajdowało się spore drewniane biurko, za którym siedziała poważna brunetka. – Czym mogę służyć? – spytała na widok Kate. – Miałam się tu spotkać z przyjacielem, Lukiem Dallasem. Chciał