- Jeden z moich ludzi odprowadzi panią na miejsce - zdecydował policjant.

czuje. Odczeka, aż Tanner wyjedzie. Jeszcze go do tego będzie zachęcać. Bo przecież on musi wreszcie stąd wyjechać. Chyba musi? Tanner przysiadł na ławce na nabrzeżu. Po prawej stronie stał pomnik z delfinem. Ciekawe, dlaczego akurat delfin? Przecież delfiny nie żyją w jeziorach. Wiedział, że niepotrzebnie zaprząta sobie myśli takimi głupstwami, ale w sumie .to lepsze niż głowienie się nad zagadką Shey. Ta dziewczyna pozostawała dla niego tajemnicą. I z każdym dniem wydawała się coraz bardziej nieprzenikniona. Gdy tylko zaczynał myśleć, że ją rozgryzł, pojawiało się coś nowego. Jakby los podsuwał mu coraz to nowy kawałek łamigłówki, o którego istnieniu dotąd nie miał pojęcia. Na przykład wczorajsza randka. Znów zobaczył Shey w innym świetle. Dobrze to sobie wymyślił. Wynajęcie kręgielni okazało się strzałem w dziesiątkę. Typowe zagrywki w ogóle by na nią nie podziałały. Ale kręgle... naprawdę, to był świetny pomysł! http://www.dobrabudowa.net.pl/media/ „Ja nie jestem chora - zauważyła wtedy Jodie. - Wypisali mnie ze szpitala zupełnie zdrową..." „Wypisali cię, bo nie mogli nic więcej dla ciebie zrobić. Sama mi to powiedziałaś. Twoja noga już nigdy nie będzie taka jak przedtem, prawda? Nie możesz chodzić i pomyśl, jakie to by było okropne dla biednego Johna, gdybyś za dziesięć lat musiała jeździć na wózku. Jak on by sobie z tym poradził? Jego firma rozwija się doskonale, on potrzebuje żony, która ma jakieś atuty. Naprawdę nie powinnaś być taka samolubna, Jodie. Oboje z Johnem próbujemy ci to ułatwić, jak możemy". Właśnie owo „oboje z Johnem" doprowadziło Jodie do wybuchu i wyjawienia swojej byłej przyjaciółce, co naprawdę myśli o nich obojgu. „Ostatnia rzecz, jaką chciałabym zrobić, to związać się z tak płytkim facetem. Zrobiłaś mi wielką przysługę, Louise. Gdyby nie ty, wyszłabym za Johna, nie wiedząc, jak bardzo jest słaby i niegodny zaufania. Tobie to z pewnością nie przeszkadza, ale na twoim miejscu byłabym ostrożna. W końcu nie będziesz tak młoda i ładna zawsze, prawda? A skoro, jak sama mówisz, wygląd jest dla Johna tak ważny, będziesz żyła ze świadomością, że któregoś dnia może cię porzucić dla kogoś młodszego i ładniejszego" - powiedziała na zakończenie. Skończyła tę rozmowę okropnie roztrzęsiona, a kiedy w godzinę później na jej progu pojawił się John, oskarżając ją o doprowadzenie Louise do płaczu, nie wiedziała, czy ma się śmiać, czy płakać. W końcu się roześmiała, bo wydało jej się to lepszym wyjściem. To właśnie wtedy kupiła sobie najkrótszą dżinsową spódniczkę, jaką mogła znaleźć. Wypadek nie był winą jej rodziców, a ona sama stoczyła długą i ciężką walkę o wyzdrowienie. Postanowiła nosić swoje blizny z godnością i nakazać ludziom szacunek dla nich. Teraz, w podróży, miała na sobie stare, mocno sprane dżinsy i pomyślała, że wygląda bardzo nędznie. ROZDZIAŁ CZWARTY Pomieszczenie, do którego weszli, było umeblowane misternie rzeźbionymi sprzętami z ciemnego drewna. Nad kominkiem wisiała biała broń. Kamienną posadzkę pokrywał mocno sfatygowany dywan, a sprzęty, gdzieniegdzie naruszona, warstwa kurzu. Drzwi na przeciwległej ścianie otworzyły się i stanęła w nich kobieta. Jodie natychmiast zapomniała o otoczeniu. Nowo przybyła, wysoka i zadbana, wydawała się ideałem bogatej i eleganckiej Włoszki. Zaczesane w węzeł ciemne włosy odsłaniały doskonały owal twarzy. W spojrzeniu ciemnych oczu skierowanym na Lorenza lśnił tryumfalny, władczy blask posiadaczki i to był ten sam drapieżny błysk, jaki Jodie widziała wcześniej w oczach Louise patrzącej na Johna. Kobieta nie zauważyła stojącej w cieniu Jodie. Jodie poczuła niepokój. Miała świadomość, że zapuściła się na głębokie i niebezpieczne wody, pomiędzy groźne, choć niewidoczne prądy, które w każdej chwili mogły ją wciągnąć w lodowate odmęty. Czuła instynktownie, że zarówno Louise, jak i ta kobieta należą do tego samego gatunku i to wystarczyło, by bolesne przeżycia znów stanęły jej przed oczami. Spojrzała na Lorenza. Sprawiał wrażenie rozluźnionego, ale wyczuła, że to tylko pozory. Nieznajoma, ubrana w kosztowną, czarną suknię, uniosła dłoń w geście przywołania, a na jej palcu zamigotał duży brylant. Który mężczyzna zdołałby się oprzeć szkarłatnemu błyskowi długich paznokci, który pojawił się na krótko na tle rowka pomiędzy pełnymi piersiami?

Ponieważ ogrody były położone na zboczu wzgórza, z łatwością wkomponowano w nie wodospady, spływające kaskadami do basenów z liliami wodnymi i złotymi rybkami, a potem jeszcze niżej, do okolonych paprociami i innymi roślinami wodnych ogrodów tchnących dziwnym, jedynym w swoim rodzaju pięknem. Rosły tam ciemne Sprawdź powiedzieć mi, że coś cię dręczy. — Myślałam, że... nienawidzisz mnie za to, co... sądziłeś, że... zrobiłam — powiedziała Tempera cicho. Nie zamierzała nigdy powiedzieć mu, co czuła w tej strasznej chwili, kiedy książę zobaczył ją na schodach wracającą z sypialni lorda Eustace'a. Teraz jednak uważała, że nie może być między nimi żadnych tajemnic. — Wybacz mi, mój najdroższy śnie — prosił książę. — Przez jedną szaloną chwilę byłem zaślepiony zazdrością. Potem, kiedy wyszedłem z pokoju lady Holcombe, szukałem cię. Wiedziałem, że gdybym zwątpił w twoją czystość i niewinność, skalałbym moją miłość do ciebie. 172