się wydarzyło. Tempera była o tym przekonana. Lady

kłaniają się przed nim w pokorze i z szacunkiem dotykają ustami jego pierścienia. Zaraz, zaraz, chyba coś pomyliła. Czy to przypadkiem nie dotyczy dostojników kościelnych? To chyba oni podają pierścień do pocałowania? A może przed księciem należy dygać? W biednej dzielnicy, gdzie się wychowała, takie rzeczy nikomu do niczego nie były potrzebne. Zresztą to i tak bez znaczenia. Nawet jeśli protokół dyplomatyczny nakazuje okazać księciu szczególne względy, ona może jedynie podać mu rękę. Na pewno przed nikim nie będzie dygać czy giąć się w ukłonach, nie mówiąc już o cmokaniu w pierścień. Nawet gdyby ten pierścień należał do przystojnego księcia. - Pani nie jest Marią Anną... Parker? - Książę przesunął wzrokiem po tłumie w poczekalni. - W takim razie, czy mógłbym się dowiedzieć, gdzie jest moja narzeczona? - Z tym też jest pewien problem - odparła Shey. - Niestety, wychodzi na to, że Parker nie jest pana narzeczoną. http://www.dobra-ortopedia.info.pl/media/ - Sama nie wiem, czy wołałabym, żebyś się mylił, czy nie. Natomiast co do ciebie, Matthew, to zawsze uważałam, że znam się na ludzkich charakterach. 117 Skinął głową. - Nie podziękuję ci za to. Może powinienem, ale nie mogę. To jest za bardzo... - urwał i rozejrzał się dookoła; kafejka niemal opustoszała. Zerknął na zegarek. - Muszę już iść. - Oczywiście. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął kilka monet, aby zapłacić za nietkniętą kawę obojga. Już wstawał, ale nagle usiadł z powrotem. - I co dalej będzie? - Znaczy, co ja zamierzam?

— Moi koledzy mieli bardzo różne gusta — mówił książę. — Większości podobały się sceny bitewne, niektórym alegoryczne. Pamiętam, że jeden z kuzynów dosyć zadziwił ojca, wybierając „Kąpiel Diany” Bouchera. Znów pocałował Temperę w policzek i powiedział: — Na pewno wiesz już, jaki obraz ja wybrałem. Sprawdź jeszcze nie powiedziały nam wszystkiego. - Myślisz, że jest więcej? - Dlatego musimy pozwolić im mówić. - Im? - Flic także. - Boże... - Przypomniała mu się jej twarz za drzwiami balkonowymi. - Wiem, wiem. Zmusił się do zapytania: - A ona jest do tego skłonna? - Nie według normalnych standardów. - Zuzanna ściszyła głos, na wypadek gdyby ktoś przechodził koło boksu. - Ale moja koleżanka już wcześniej zamieniła z nią kilka słów na temat oparzeń