- Gdzie ten przeklęty lekarz? - spytał Nik, jakby jej nie usłyszał. Zerwał się z łóżka, popatrzył na zegarek. - Powinien tu już być. Niemal w tej samej chwili rozległo się pukanie do drzwi. Przyszedł lekarz. Carrie odetchnęła z ulgą. Nie tylko dlatego, że teraz Danny był naprawdę bezpieczny, ale także dlatego, że w obecności Nikosa czuła się bardzo nieswojo. Carrie zatrzymała się w przejściu pomiędzy dwoma hotelowymi pokojami. Chciała sobie popatrzeć na Nika. Siedział przy niskim stoliku, na którym rozłożył swojego laptopa. Był tak pochłonięty pracą, że w ogóle jej nie zauważył. Marynarkę i krawat rzucił na łóżko, podwinął rękawy koszuli, rozpiął dwa guziki przy kołnierzyku, a ogorzałe palce biegały po klawiaturze komputera w niesamowitym tempie. R S Była mu wdzięczna za to, że zjawił się, kiedy najbardziej potrzebowała pomocy, że od razu wiedział, http://www.dobra-medycyna.edu.pl - Więc czemu mi powiedziałaś, że bierzesz? - Nic takiego ci nie powiedziałam. - W hotelu na Minorce - przypomniał jej Nik. - Powiedziałaś, że jesteś zabezpieczona. - Nie powiedziałam - stwierdziła, choć już się domyśliła, o które słowa mu chodzi. - Powiedziałaś, że nie musimy się martwić o zabezpieczenie - upierał się Nikos. - Chodziło mi o to, że to nie jest ważne, ponieważ nie zamierzałam iść z tobą do łóżka - wyjaśniła. – Przykro mi, że źle mnie zrozumiałeś. R S - Za późno - warknął. - Mleko już się wylało. No
gatunku, który nie cofnie się przed niczym, byleby tylko zdobyć to, na czym mu zależy. Tylko jak daleko zdecyduje się posunąć w tej sprawie? Carrie była zadowolona, że wyjechała z Dannym na Minorkę. Ta podróż została zaplanowana wiele miesięcy wcześniej, ale przy obecnym stanie rzeczy trudno Sprawdź poradzisz. - Przecież, jak dotąd, zdążyłyśmy tylko rzucić okiem na targi i wyposażyć kuchnię. - Co oznacza, że gdy nas dobrze przycisną, jutro uda się nakręcić wszystko za pierwszym podejściem. - Może gdyby, uchowaj Boże, kręcili to wszystko na żywo. Ale jeśli miałoby to wyglądać tak jak dzisiaj, mielenie każdego ziarenka pieprzu urosłoby do megaprodukcji. Susan roześmiała się, bo wczesnym rankiem na place du marche widziała, jak Wilson, próbując zdobyć fory za pomocą małego wozu transmisyjnego, uparł się, by Lizzie