rozpoznała mercedesa ojca. Wóz zatrzymał się blisko ogrodzenia. Nie! Co on tutaj robi? Przecież Lydia

Delacroix... a mo¿e Marli Cahill? Czy przy identyfikacji zwłok popełniono bład? Czy mo¿liwe, ¿eby policjanci, którzy pracowali na miejscu wypadku, a¿ tak sie pomylili? Przecie¿ ta kobieta miała przy sobie dokumenty. Ponadto jej były ma¿ rozpoznał zwłoki. No i Marla Cahill, która w chwili wypadku miała na rece szpitalna bransoletke. A teraz, choc sama cierpi na amnezje, jej ma¿ albo tesciowa zorientowaliby sie, ¿e jest kims innym. Chocby po sposobie poruszania sie i mówienia... chyba ¿e wszyscy biora w tym udział. Spisek. Jezu, zaczyna myslec jak Oliver Stone. Paterno prychnał wzgardliwie. Dosc spekulacji. Trzeba sie zajac faktami. Zacznie od grupy krwi. Mały James zaczał płakac i Marla, która znowu zaspała, zerwała sie na równe nogi. Wbiegła do pokoju dziecinnego, wzieła go na rece i przytuliła. - Ju¿ dobrze - powiedziała odruchowo, kołyszac go przez chwile. Potem zaczeła go przewijac. Rozpieła pi¿amke, wciagneła w nozdrza delikatny, słodki zapach niemowlecia. http://www.deska-elewacyjna.info.pl/media/ - Wrócmy do twojej mamy - powiedział Nick, chcac skierowac jej mysli na własciwy tor. - Wiesz, gdzie jechała tamtej nocy? - Chyba tak. Zadzwoniła do mnie. Szukała miejsca, gdzie mogłaby sie zatrzymac na jakis czas, miejsca, gdzie nikt by jej nie znalazł. A moi znajomi wynajmowali mieszkanie przy szkole. Mieli wyjechac na cały weekend wiec załatwiłam, ¿eby mama mogła sie tam zatrzymac. - Dlaczego chciała sie ukryc? - To miało jakis zwiazek z ksia¿ka, która ostatnio pisała. O adopcji i prawach rodzicielskich, czy czyms w tym stylu. Kiedys bardzo ja to interesowało. Zadzwoniła i powiedziała, ¿e musi sie ukryc, bo najpierw musi cos zrobic, a zaraz potem

bedziesz miała ochote. - Och, z przyjemnoscia - odparła Marla. - Ta elegancka ozdoba dentystyczna ma zniknac ju¿ w tym tygodniu. - Pamietała, ¿e wyglada okropnie, ale postanowiła sie nie ukrywac. To przecie¿ jej przyjaciółki, a ona teraz potrzebuje przyjaciół, ¿eby pomogli jej przebrnac przez te problemy. Sprawdź Nie ma powodu omawiac tych kwestii przy stole. - Czemu nie? - spytał Nick. - Cissy nie chce tego słuchac - odparła Eugenia z wymuszonym usmiechem i siegneła po kieliszek z winem. - Zgadza sie, nie chce. - Moim zdaniem, to dobrze, ¿eby tu przyszli - powiedział Nick, odchylajac sie do tyłu. W przycmionym swietle ¿yrandola jego oczy wydawały sie ciemniejsze. - Mo¿e ich wizyta oczysci atmosfere. Alex skrzywił sie i potrzasnał głowa. - Beda z tego same kłopoty. Jak zawsze. W koncu nawet próbowałem pomóc me¿owi Cherise, dałem mu prace w Cahill House...