– Skąd Danny wziął broń, Shep? Powiedz mi, skąd on wziął broń?

sto pięćdziesiąt miligramów kwasu cyjanowodorowego. Zapach jest trochę zbyt intensywny, ale jakże szybkie działanie! Poruszyła ustami. Schylił się, żeby usłyszeć, co mówi. - Modlitwa? Modlitwa? Zapomniałaś, Mary Margaret Olsen? Zdradziłaś swojego najlepszego przyjaciela. Bóg nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Wyprostował się. W jasnych promieniach słońca zmienił się ze wspaniałego człowieka w jeszcze wspanialszego anioła mściciela. Kochałam cię - pomyślała, kiedy jej płuca przestały funkcjonować. A chwilę później: - Powinnam była się domyślić. Czy jakikolwiek inny człowiek mógłby mnie pokochać? I jeszcze jedna myśl. Ostatnia, zanim jej ciałem wstrząsnęły konwulsje, kiedy płuca przestały pracować. - Twoje - wyszeptała. - T-t-twoje... Zmarszczył brwi. 213 - Nie! Nie, nie, nie...! - Twoje... - wyszeptała Mary Olsen i zamilkła ostatecznie. Mężczyzna rzucił się przed siebie. Wyciągnął ją z samochodu na rozgrzany asfalt. Potrząsnął nią, raz i drugi uderzył w twarz. - Ocknij się! Niech to szlag, ocknij się! Nie rób mi tego! http://www.codziennaapteka.pl/media/ jest jej matka. Opowiadała o tym, jaka mądra jest jej siostra. Opowiadała też o... Powiedzmy tak: często określała się mianem nikomu niepotrzebnej blondynki. - Niepotrzebna blondynka? - Mandy miała obsesję na punkcie przemocy. Lubiła oglądać filmy z drastycznymi scenami, lubiła czytać powieści kryminalne. Opowiedziała w grupie, że kiedy była młodsza, zakradała się do pokoju ojca i przeglądała podręczniki kryminologii, a nawet czytała notatki ze spraw prowadzonych przez ojca. Rzeczy te napawały ją strachem, a mimo to wracała tam i oglądała kolejne zdjęcia. To nie było zdrowe. Ona robiła to, żeby się karać. Większość z nas identyfikuje się z osobą, która rozwiązuje jakąś sprawę kryminalną, kiedy oglądamy film lub czytamy książkę. Ale nie Mandy. Ona identyfikowała się z ładnymi ofiarami o niebieskich oczach i blond włosach. Z nikomu niepotrzebnymi blondynkami, panno Conner. Piękna kobieta, która żyje

- Oskarżają go o zabicie byłej żony. Wspomniałam o tym? - Kiedy agenci narobią sobie wrogów, to już koniec. Jak on się trzyma? - Nie wiem. Luke zmarszczył brwi. - Myślałem, że będziesz wiedziała więcej niż inni. A może coś się zmieniło? - Na Boga, Luke! Ktoś poluje na jego rodzinę jak na jelenia! Nie czas Sprawdź przyjemny gwar w uszach. Uśmiechała się. W oczach Quincy'ego widać było coraz większy ogień. Czuła go na swoich odsłoniętych ramionach, kiedy pochylała się nad stołem. Miał rozpięty kołnierzyk i podwinięte rękawy. Na palcach miał ślady niebieskiej kredy i jasnoniebieską smugę na policzku. Znaleźli się na niebezpiecznym gruncie. I to jej się podobało. - Róg - powiedziała i gra zaczęła się naprawdę. Grali przez trzy godziny. On wygrał za pierwszym razem, kiedy ona spróbowała białą bilą przeskoczyć nad ósemką. Ale się nie udało. Wygrał za drugim razem, kiedy zaczęła grać agresywnie i chciała zgarnąć wszystko. Ale się nie udało. Potem ona wygrała trzecią, czwartą i piątą rozgrywkę, dając Quincy'emu dużo do myślenia. - Poddajesz się? - spytała. - Dopiero się rozgrzewam, Rainie. Dopiero się rozgrzewam.