dosłownie ugięła się pod naporem strachu i beznadziejności. Spojrzała

ją jego słowa. -Boże, ależ ty pięknie pachniesz - jęknął po chwili. -Ty też - wyszeptała w odpowiedzi, jednak gdy odwróciła głowę, odskoczył do tyłu, obszedł ją i stanął przy oknie. Stał, zwrócony do niej plecami. Ręce oparł o framugę wysokiego, wąskiego okna. Zalewało go srebrzyste światło. Musiał mieć ponad metr osiemdziesiąt wzrostu. W ramionach był tak szeroki, że zasłaniał światło. - Richardzie, ależ ty jesteś wielki. Wydał z siebie jakiś dźwięk, jakby parsknięcie. -Boisz się mnie? -Och, tak! Nie widzisz, że cała drżę? Wiesz, nie stanowiłbyś dla ludzi z miasteczka takiej tajemnicy, gdybyś nie starał się ze wszystkich sił trzymać ich na dystans. -Jakoś się nie pchają do mnie drzwiami i oknami. -Co ty powiesz? Cóż, skoro twój dom otacza mur, a w drzwiach wita ich kołatka ze smokiem... Dom jest taki ponury. Szczerze mówiąc, przydałoby się tu trochę kwiatów albo krzewów. Nie twierdzę, że porosty zwieszające się z drzew nie stanowią wspaniałego widoku, ale to trochę http://www.chili-pizza.com.pl/media/ Próbowała złapać oddech, starając się zapanować nad strachem. Tak bardzo chciałaby skorzystać z pomocy Luke’a, ale wiedziała, że nie wolno jej tego zrobić. Nie za taką cenę! – Nie, nie mogę na to pozwolić. Przecież on może cię zabić! – Wiem. – Poklepał ją lekko po policzku. – Obawiam się jednak, że nie ma innego wyjścia. Będziesz musiała skorzystać z mojej pomocy, droga Katie. To ojciec mówił do niej ,,Katie’’. Poczuła łzy na policzkach i złapała go za rękę. – Jak sądzisz, co powinniśmy teraz zrobić? – Mam paru znajomych w CIA. Skontaktuję się z nimi i poproszę o radę. Na razie zostaniecie tutaj z Julianną i spróbujecie jak najlepiej odpocząć.

uszczęśliwiało. Theo jest dobrym człowiekiem i kochającym, troskliwym ojcem, który zasłużył, by jego dzieci odwzajemniły miłość, jaką je darzy. Świadomość, że ukochana córka go odrzuca, musiała być dla niego istną torturą. – No cóż, to ukoronowanie tych wspaniałych wakacji, nieprawdaż? – rzekła pogodnie, zdecydowana nie dopuścić, by jakakolwiek Sprawdź – Przepraszam. Cofnęłabym to wszystko, gdybym tylko mogła. Zawsze żałowałam tamtej nocy. Zawsze. Zachowałam się nieodpowiedzialnie. Skrzywdziłam i ciebie, i Richarda. Luke parsknął niczym szykujący się do walki byk. – Tylko mi nie mów o Richardzie! Czy sądzisz, że nie wiedział, gdzie byłaś tamtej nocy? Że nic o nas nie wiedział? Czy nie zastanawiałaś się, dlaczego właśnie tamtego ranka poprosił cię o rękę?! – Nie wygłupiaj się! Chcesz zasugerować, że ożenił się ze mną, żeby zrobić ci na złość? Żeby cię upokorzyć? – Zastanów się nad tym. Richard był opętany myślą o tym, że zawsze musi wygrać. Nie chciał przegrać, a już na pewno nie ze mną. – Nie – wyszeptała Kate pobladłymi wargami. – To nie tak było. Oświadczył się, bo mnie kochał. Sam powiedział, że nie chce mnie...