Zuzanna patrzyła na nią ze szczerym współczuciem.

- Mam nadzieję. O Boże, naprawdę w to wierzę... Wyobrażam sobie, że takie dziewczynki... a właściwie już młode kobiety będą na dłuższą metę potrzebowały uwagi, tego, żeby trzymać ich stronę. Oczywiście mają matkę, ale naprawdę ufam, że pozwolą mi się z sobą zaprzyjaźnić. - Zawsze chciałeś mieć dzieci. Właśnie zdałem sobie sprawę... - Że będę miał własne? Zupełnie małe? - Matthew uśmiechnął się do tej myśli. - Kto wie, może... Rozmawialiśmy o tym, ale zgodziliśmy się, że nie ma pośpiechu. - Z ciszy, jaka zapadła, domyślił się, że brat rozważa znowu wiek Karoliny. - Na razie całą swą miłość dam jej córkom. Wiem, że mogą nie być na to gotowe, ale stać mnie na cierpliwość. - Oby ci jej starczyło, bo możesz długo czekać! Rzeczywiście rozmawiali kiedyś o możliwości posiadania dzieci. Matthew powiedział Karolinie pewnej nocy - ostrożnie badając grunt - jak bardzo pragnąłby mieć z nią dziecko. - Nasze własne maleństwo - podkreślił. - O niczym innym nie marzę - odparła - ale ze względu na dziewczynki musimy trochę poczekać. To dla nich trochę za wiele. - Oczywiście - zgodził się natychmiast, szczęśliwy, że pragną http://www.bt-foto.pl/media/ - Przynajmniej nie na moim szczeblu. - Czyli sprawy osobiste? Matthew nie odpowiedział. - Paskudztwo - mruknął Crocker. 36. Wczesnym niedzielnym popołudniem rozległ się dzwonek do drzwi. Flic poszła otworzyć - na progu stała obładowana torbami Zuzanna. - Wykupiłam pół Waterstone'a i strasznie zaschło mi w gardle. Pomyślałam, że zamiast siedzieć samotnie w kafejce, milej będzie wpaść na chwilkę do przyjaciół. - Zdążyła już wejść do holu. - Chyba nie macie mi za złe? - Oczywiście, że nie - odrzekła Flic z uśmiechem. - Nie macie księgarń na Muswell Hill?

przed czymś znacznie gorszym niż niegrzeczne zachowanie wnuczek, znacznie bardziej przerażającym? Ale w obecnym stanie nie mogłaby wskazać palcem niczego konkretnego. Coś złego wisi w powietrzu... Na szczęście, przez jakiś czas nie musi o tym myśleć. Ostatnio tyle się na nią zwaliło, że teraz naprawdę chce tylko spać... spać... Sprawdź - Niespecjalnie. Ale tatuś nauczył mnie wszystkiego o Hampstead. Spacerowali tak, gawędząc i rzucając patyki Kahlemu, później przez jakiś czas przypatrywali się rodzinnemu meczowi piłki nożnej, obserwowali, jak retriever odrzuca względy szarego pudla. Nagle Flic wydała cichy okrzyk. - Co się stało? - Moja bransoletka! - Wyraźnie wpadła w popłoch. - Nie mam jej, musiała mi spaść! - Schyliła się, aż jej długie włosy opadły na twarz, i zaczęła przepatrywać trawę wokół nóg. - Nie mogę jej zgubić, po prostu nie mogę! - A na pewno miałaś ją na ręku? - Oczywiście, że miałam! - Kręciła się niespokojnie ze wzrokiem wbitym w ziemię. - Zawsze ją noszę, tatuś mija dał, to