- Dajcie mi zobaczyć - Matthew zrobił krok naprzód. - Spadaj - burknęła Flic. - Ona umrze, tak? - zawodziła Chloe. - Niech spojrzę. - Matthew odsunął Flic na bok. - Jestem po kursie pierwszej pomocy. - Sylwia przepuściła go bez słowa, żeby mógł przykucnąć przy łóżku. - W porządku, nic ci nie będzie - zapewnił Imogen chłodno. Próbował odwrócić jej lewy nadgarstek, ale mu go wyrwała. - Daj spokój, kochanie, muszę to obejrzeć. - Bardzo źle? - dopytywała się Sylwia, podczas gdy Flic objęła Chloe ramionami i przypatrywała się bezsilnie. - Co trzeba zrobić? - To nie tętnice - uspokoił je Matthew, sprawdziwszy drugi nadgarstek. - Na pewno? - Na pewno. Macie apteczkę? - W kuchni - odrzekła Flic. - Przynieś. 181 - Ja pójdę. - Chloe wybiegła zadowolona, że może coś zrobić. Matthew uniósł obie ręce Imogen. - Trzeba je trzymać w górze - wyjaśnił. http://www.bioharmony.pl Przydałaby się sztaluga, lecz ponieważ jej nie miała, oparła płótno na kolanie i zabrała się do malowania. Zaczęła od lilii, potem szybkimi ruchami domalowała róże i kilka innych kwiatów. Pamiętała też, by zwyczajem mistrzów malujących kwiaty dodać motyle, pszczoły lub gdzieniegdzie kroplę rosy lśniącą na aksamitnym płatku. Malowanie pochłonęło ją bez reszty. Uwielbiała to. Pragnęła przelać na płótno choć część piękna, które podziwiała. Skupiona na powstającym obrazie, zapomniała o całym świecie, nawet o upływającym czasie. Ławeczka, na której siedziała, stała w cieniu, Tempera zdjęła kapelusz, a że dzień był bardzo ciepły, rozluźniła też
jego stosunkach z Flic nastąpi jakiś postęp, ale na razie nic z tego nie wyszło i wciąż odnosili się do siebie z chłodną uprzejmością. Izabeli nie było w domu - kibicowała mężowi, który tego wieczora miał występ w południowym Londynie, natomiast Karolina coraz bardziej denerwowała się swoim zamówieniem. Do tej pory haftowanie traktowała jako relaks, ale w ciągu kilku ostatnich tygodni miewała Sprawdź się ani razu i prawie nie patrzyła w jego stronę. On sam, jak powiedział Sylwii, miał duże trudności z przyjęciem do wiadomości tego, co spotkało Izabelę, zwłaszcza w świetle swoich porannych przeżyć. Wydawało się jednak, że Sylwia nic nie wie - przynajmniej rozmawiała z nim tak, jakby nie wiedziała - o tym, co działo się w domu zaledwie kilka godzin wcześniej. Wzdragał się przed tym pytaniem, ale musiał je zadać: - Gdzie jest Imogen? - Na górze - wyjaśniła Sylwia. - Jest zbyt przygnębiona, by zejść. - Doktor Lucas ją widział? - Nie chciała. Będziemy musieli mieć ją na oku. Matthew znów zerknął na Flic, spodziewając się, że dziewczyna coś jeszcze powie, ale nadal była rozkojarzona, wyraźnie pod wpływem