- Nie będę się wtrącać - zapewniła - jeśli pani sobie

Irina, przypięta pasami w foteliku na tylnym siedzeniu, milczała. - Kochanie? Wszystko w porządku? - Tak, mamusiu. - Znów ten cichutki głosik. Joannę zacisnęła palce na kierownicy. - Bo jeśli powiesz im o tatusiu... - To znowu pogniewa się na Rinę - dokończyło dziecko. Joannę dalej połykała łzy. - Gorzej, kochanie. - Próbowała opanować drżenie głosu. - Ci doktorzy mogliby zabrać cię od mamusi. A tego mamusia by nie zniosła. - Nie dawaj im Riny, mamusiu. - Tym razem w głosie małej zabrzmiał strach. - Nie dam, skarbie. - Joannę zwolniła na widok znaku. - Obiecuję. Nikt mi cię nie odbierze. Nigdy, przenigdy. Tylko powiedz im, że upadłaś, dobrze? - Okej. - Kocham cię, skarbie. - Ja ciebie też. Joannę zerknęła w lusterko wsteczne, uchwyciła http://www.beton-architektoniczny.info.pl/media/ - Niech to... - syknął i zgiął się teraz wpół. Maggie dotknęła jego ramienia. - Przepraszam. - Podmuchaj, proszę cię. Niewiele myśląc, nachyliła się i zrobiła, o co prosił. Już chciała się wyprostować, gdy poczuła dłoń Asha na karku. - Jeszcze raz. Doskonale wiedziała, że powinna odmówić, ale nie potrafiła. Owionął ją zapach Asha i przyprawił o lekki zawrót głowy. Męski, obezwładniający zapach: potu, skóry, koni. 47 Poczuła, jak jego palce mocniej się zaciskają, spojrzała

11 Po tym, jak Christopher omal jej nie udusił w imię seksualnych rozkoszy, resztę nocy Lizzie spędziła bezsennie. Leżała na łóżku w dresie, zastanawiając się, czy wyjść, gdyż nie miała pewności, gdzie jest Christopher: opuścił mieszkanie czy wciąż gdzieś na Sprawdź nie przysłuży. - Robi się nerwowa. - I będzie taka dalej, jeśli jej na to pozwolisz. - Wiem, co robię - odparła Joannę, jej matka zaś, która zdążyła już zauważyć, że Tony jednak nie jest takim aniołem, za jakiego go miała, przestała nalegać. Nie ustąpi tak łatwo, gdy nadejdzie czas na prawdziwą szkołę. Zdążyła jednak napomknąć - i to więcej niż raz -że jej zdaniem, Joannę umyślnie nie dopuszcza jej do dziecka. - Nie rozumiem, dlaczego upierasz się, by osobiście zmieniać jej pieluszki, kiedy masz pod ręką babcię,