skomentował Federico. - W południowej Europie

- Nie obchodzi mnie to ani trochę. Jeszcze coś? Landry obejrzał się przez ramię na swoich równie pijanych towarzyszy. - Ja... to znaczy my zastanawialiśmy się, czy Vixen jest w łóżku równie dzika jak na salonach. Sinclair zerwał się i zdzielił impertynenta pięścią w twarz. Usłyszał przekleństwa kolegów i szuranie krzesłami. Doskoczył do zataczającego się Landry'ego i powalił go ciosem w szczękę. Gdy znowu się na niego rzucił, silne ramiona chwyciły go w pasie i odciągnęły od ofiary. - Puść mnie, do diabła, Crispin! - Chcesz go wykończyć? Spojrzał na nieszczęśnika, który leżał skulony na podłodze. - Nie. Gdy wielki Szkot puścił Sinclaira, ten potoczył wzrokiem po sali, po czym nachylił się do ucha lorda Williama. - Nigdy więcej nie waż się obrazić mojej żony - http://www.beton-architektoniczny.biz.pl/media/ Czuł się jak człowiek, który zawisł nad przepaścią, trzymając się skały tylko czubkami palców. Szantaż. Dobry Boże... Colin. Jego jedyny syn, jedyne dziecko. Czy naprawdę oszukiwał swoją żonę? Jackowi nigdy by to nie przyszło do głowy, ale kto wie? I w gruncie rzeczy nie miało to większego znaczenia. Nie zamierzał oglądać żadnych dowodów. Chciał tylko, by ta sprawa znikła z jego życia. Naraz, jak spod ziemi, wyrósł przed nim Darren Mowery z fałszywym uśmiechem na twarzy. – Senator Swift. Jak to miło, że pana spotkałem. Wieloletnia praktyka w życiu politycznym pozwoliła Jackowi

nie był dobrym lekiem na nudę. Mimo wszystko paliła ją ciekawość. Coś w Sinie Graftonie wywabiło ją do ogrodu tamtej nocy i ta sama tajemnicza siła powstrzymała ją przed ucieczką z kościoła. Teraz jednak zastanawiała się, czy to coś - zapewne fizyczne pożądanie - może wynagrodzić Sprawdź - Oboje posunęliśmy się za daleko. To jedyne wyjście z niezręcznej sytuacji. Nachmurzyła się. - Najrozsądniej byłoby puścić cały incydent w niepamięć - warknęła. - Przecież nie zamierzaliśmy uciec do Gretna Green, żeby wziąć potajemny ślub! - On trzymał ręce na twojej... no, wiesz - odezwał się książę Hawling. Liczni goście potwierdzili jego uwagę w bardziej obrazowy sposób. - Znając reputację obojga, byliście na najlepszej drodze do spłodzenia dziedzica Althorpe. - Wy właściwie... cudzołożyliście! - zawołała lady Franton. - I to w moim ogrodzie!