Kiedy dotarł do szpitala, było już wpół do siódmej. Bez trudu

Tylko na wszelki wypadek. Nie, jeszcze jej nic nie powie. 19. - Pamiętasz o tym golfowym weekendzie mojej firmy? - spytał Matthew Karolinę tamtego dnia wieczorem. - Uhm... - Leżała na łóżku z zamkniętymi oczami, gdyż przez większość dnia bolała ją głowa. Chociaż był to skutek zbyt wielu godzin spędzonych przy pracy, martwiła się stratą cennego czasu, ponieważ zbliżał się termin oddania kolejnej partii powłoczek do sklepu przy Muswell Hill. No i jeszcze te inne, znacznie ważniejsze sprawy... - O tym w hotelu w Surrey - dodał. - Selsdon Park - uściśliła, nie otwierając oczu. - Przyjemne miejsce. W każdym razie dawniej było tam przyjemnie. - Już mi mówiłaś. Rzeczywiście, kiedy wspomniał o zaproszeniu, powiedziała, że kiedyś Richard zabrał ją tam razem z dziewczynkami. Miał to być elegancki hotel w neojakobickim stylu, z pięknym polem golfowym wśród starych drzew. Karolina wprawdzie nie grywała w golfa, a Richard nie tylko nie cierpiał tego sportu, ale gardził pasją, jaką golf wzbudzał w graczach. http://www.aranzacja-wnetrz.org.pl - Gdzie jest pokój Cateriny? - zapytała niepewnie. - Ona zajmuje apartament mojej babki - odpowiedział i mówił dalej, zanim Jodie zdołała zadać więcej pytań. - Jutro spiszemy umowę w obecności prawnika i omówimy kwestie dotyczące naszego małżeństwa. Jodie zesztywniała. - Myślałam... - Caterina cię przestraszyła, o to chodzi? Boisz się jej? - Nie! - zaprzeczyła Jodie gwałtownie. - Wcale się jej nie boję. Lorenzo niedowierzająco uniósł ciemną brew. - To nie to - tłumaczyła mętnie - ale jeżeli poważnie myślisz o naszym ślubie, to chciałabym... - Słucham? Co takiego? - Było tak, jak przewidywał. Jodie już zaczęła kombinować, jak wyciągnąć od niego coś więcej. - Czego chcesz? Dwa miliony zamiast jednego? Jodie rzuciła mu złe spojrzenie. - Już ci mówiłam, że nie chcę twoich pieniędzy. - Ale czegoś jednak chcesz. - Tak. - Wzięła głęboki oddech. - Chcę, żebyś ze mną pojechał na ślub Johna i Louise.

Był wtorek dwudziestego piątego maja, zaledwie kilka dni po aferze z listami. Matthew miał nadzieję, że po jasnym postawieniu sprawy w jego stosunkach z Flic nastąpi jakiś postęp, ale na razie nic z tego nie wyszło i wciąż odnosili się do siebie z chłodną uprzejmością. Izabeli nie było w domu - kibicowała mężowi, który tego wieczora miał występ w południowym Londynie, natomiast Karolina coraz bardziej Sprawdź - Może właśnie dlatego nie lubisz Zuzanny. - To za dużo powiedziane. - I dobrze, bo dla mnie jest świetną przyjaciółką. - Wiem. - Poczuł się trochę winny. - Dobrych przyjaciół trudno dziś znaleźć. - Brakuje ci Karla, co? 54 - Rozmawiamy z sobą regularnie. - Wiem, ale to nie to samo, prawda? - No nie - przyznał. Wtuliła się w niego i pocałowała go w ramię. - Mam nadzieję, że teraz ja jestem twoim najlepszym przyjacielem. Tak jak ty dla mnie.