R S

uśmiechnął się do Pii. - Ale widzę dziadka. Kilka sekund później król Eduardo stanął na szczycie schodów. Najwyraźniej zakończył na dzisiaj urzędowe spotkania, bo był w jasnobeżowych spodniach i czarnej koszuli. W tym stroju wcale nie wyglądał na swoje pięćdziesiąt kilka lat. Uważnym spojrzeniem ogarnął chłopców, bumerang i siedzącą pod oknem Pię. Szybko ocenił sytuację. Skinął na wnuków. Jest urodzonym przywódcą, pomyślała Pia mimowolnie. R S Czuła, że powinna wstać, ale król powstrzymał ją ruchem dłoni. - Proszę nie wstawać. Jest pani ranna, nie ma co bawić się w etykietę. - Przeniósł wzrok na Federica. - Zawozisz panią do szpitala? -Tak Nawet gdyby nie znała jego twarzy widniejącej na zdjęciach w gazetach i na tutejszych monetach, od razu wiedziałaby, że ma do czynienia z królem. Jego sposób bycia nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości. http://www.aqua-slim.pl/media/ - Nie. - Wyjął z kieszeni klucz i niechętnie położył go jej na dłoni. - Nie zrobię ci krzywdy, Victorio - zapewnił cicho. - Nie jestem taki straszny. Przez długą chwilę patrzyła na niego w milczeniu. - Mam nadzieję - powiedziała w końcu zduszonym głosem. -Twoje pokoje są tutaj. Moja sypialnia to następne drzwi. - Dziękuję, milordzie... Sinclairze. - Proszę. Cały dom należy teraz do ciebie. - Chyba nie myślisz, że ucieknę? Uśmiechnął się. - Na razie tego nie zrobiłaś.

zakończyła. – To dlatego Sebastian jest tutaj? Lucy wyczuwała, że to nie był jedyny powód. Przyjazd Sebastiana miał coś wspólnego z Darrenem Mowerym, ale o tym wolała nie myśleć. Skinęła głową. Sprawdź Nie potrafiła tego dokładniej określić, ale czuła, że dzieje się coś niedobrego. Przez chwilę siedziała na łóżku, wpatrując się w ciemność spowijającą pokój i wsłuchując się w ciszę. Odrzuciła kołdrę, opuściła nogi na dywan i szybko sięgnęła po szlafrok. Idąc do drzwi, usłyszała cichy, zduszony odgłos. Dochodził od strony sypialni chłopców. Wyszła na pogrążony w ciemności korytarz i uchyliła drzwi do pokoju dzieci. Światło księżyca wpadało przez okno, rozjaśniając wnętrze srebrzystym blaskiem. W bladej